brak seksu

Żona unika seksu – co robić?

Opublikowano: 11 czerwca 2020

Witam, od dłuższego czasu po forach internetowych poszukuję odpowiedzi w związku z problemem, z którym się borykam. Postanowiłem napisać do Państwa, bo nie mam odwagi z nikim o tym porozmawiać. Bardzo mnie to męczy, a temat jest dość krępujący. Napiszę wprost – cokolwiek bym nie robił, moja żona nie chce ze mną współżyć. Gdy tylko podejmuję ten temat, ona znajduje tysiące wymówek, by tego nie robić. Kiedyś było zupełnie inaczej. Seks był wpisany w naszą codzienność. Myślę, że nie tylko mi, ale jej także sprawiał przyjemność. Gdy żona zaszła w ciążę do zbliżeń dochodziło coraz rzadziej. Nie chciałem naciskać, rozumiałem, że to okres, w którym kobieta może obawiać się o bezpieczeństwo dziecka. Już wtedy było mi ciężko. Gdy urodziła się nasza córeczka też jeszcze znosiłem jakoś brak seksu, bo małe dziecko, nieprzespane noce, oczywiste było, że zmęczenie nie zachęcało żony do zbliżeń. Teraz jednak nasza córka ma już rok i nadal nic. Średnio raz na dwa miesiące żona się zgadza na współżycie, jednak wyczuwam w tym niechęć. Wiem, że robi to tylko z małżeńskiego obowiązku. Sama też nie chce, bym ją dotykał, pieścił – jak dawniej. Jak to możliwe, że to się aż tak zmieniło? Nie umiem tego zrozumieć, bo kiedyś byliśmy świetnymi partnerami w łóżku. Bardzo proszę o odpowiedź. Czy to normalne? Jak każdy mężczyzna mam swoje potrzeby i ta sytuacja doprowadza mnie już do szaleństwa. Prawdę mówiąc przez pewien czas już myślałem o tym, by skorzystać z usług… Wiadomo jakich. Nie chcę jednak zdradzać żony. Czy jest jakaś szansa, że to się zmieni?

W początkowym etapie związku szaleją „motyle” w brzuchu, jesteśmy naładowani endorfinami, wręcz potrafimy skakać ze szczęścia. Seks na tym etapie fascynuje, niezwykle pociąga. Wówczas partnerzy najczęściej nie wychodziliby się z łóżka. Myślimy, że tak będzie zawsze, jednak gdy mija etap zakochania, w szczególności u kobiet hormony nieco uspokajają się, co za tym idzie zmniejsza się chęć i zapotrzebowanie na zbliżenia intymne. Jest to zjawisko powszechne i większość par tego doświadcza. Niepokojące jest jednak ciągłe unikanie seksu, ponieważ jest on jednym z najistotniejszych elementów związku. Brak intymnych relacji niesie ze sobą wiele konsekwencji. Często jest powodem rozstań, zdrad czy rozwodów. Warto jednak zastanowić się, z czego to wynika. Najczęściej mężczyźni mają większe zapotrzebowanie na seks, jednak u kobiet także powinno regularnie występować. Z czego może zatem wynikać unikanie relacji intymnych?

POJAWIENIE SIĘ DZIECKA

Gdy na świat przychodzi dziecko, życie rodziców zostaje często wywrócone „do góry nogami”. Dotąd spokojne życie zamienia się w ciągły bieg. Do codziennych obowiązków dochodzi opieka nad dzieckiem, często nieprzespane noce, kolki, płacz. Nowa sytuacja niejednokrotnie doprowadza do frustracji i przemęczenia. To, jak młodzi rodzice sobie z tym poradzą zależy przede wszystkim od współpracy między nimi. Niestety, zdarza się tak, że mężczyźni pozostawiają większość obowiązków domowych żonie. Są zdania, że skoro ona nie pracuje, powinna na spokojnie poradzić sobie w domu ze wszystkim. Często mylnie postrzegają urlop macierzyński jako pewien rodzaj odpoczynku, a kiedy podejmują się jakiejś współpracy mówią „dobrze, POMOGĘ”. Oczywiście nie zawsze tak jest, jednak są przypadki, gdzie tak właśnie funkcjonuje rodzina z małym dzieckiem. Każdy mężczyzna powinien brać czynny udział w wychowaniu malucha. Powinien go karmić, przewijać, dbać o jego prawidłowy rozwój. Warto, by angażował się także w troskę o dziecko nocą, pozwalając żonie pospać. Przykładowo, można ustalić zasady, kiedy do dziecka wstaje mama, a kiedy tata. Kiedy kobieta odczuje, że jest otoczona troską, że ma wsparcie w mężu, gdy będzie miała choć odrobinę czasu wyłącznie dla siebie, to z pewnością korzystnie wpłynie to nie tylko na jej stan psychiczny, ale i na relacje z mężem. Często, doszukując się odpowiedzi na pytanie: „dlaczego żona nie chce współżyć?” nie zwracamy uwagi na tak oczywisty fakt, jak przemęczenie.

UMYSŁ KOBIETY A UMYSŁ MĘŻCZYZNY

Kobiety podchodzą do zbliżeń intymnych zdecydowanie bardziej emocjonalnie, niż mężczyźni. Często faceci zadają sobie pytania:

  • może jest jej ze mną źle w łóżku?
  • może robię coś nie tak?
  • może nie potrafię zaspokoić jej potrzeb?

Pytania te dotyczą samego seksu. Warto jednak zwrócić uwagę na cały dzień. Być może dla mężczyzn jest to niezrozumiałe, jednak na to, czy kobieta będzie miała ochotę na seks danego dnia może wpłynąć ogrom czynników. Pewne, pozornie niezauważalne drobnostki jak np. dobrowolne pomycie naczyń, zrobienie porządków czy zakupów, pytania „jak ci minął dzień”, „jak się dziś czujesz” mogą u kobiety wywołać chęć na zbliżenie. Warto zwracać uwagę na takie szczegóły, gdyż troska ze strony męża, poczucie bezpieczeństwa, drobne dowody miłości okazywane nie słowem, a czynem mogą zdziałać znacznie więcej niż pytanie „może by tak dziś jakiś numerek?”

TO WAŻNE: Pytania tego typu mogą bardziej zniechęcić, niż zachęcić kobietę. Być może sprawdzają się w przypadku par, które współżyją regularnie i ich pożycie jest udane, jednak gdy „coś tu nie gra” lepiej unikać bezpośrednich pytań „może w końcu byś się zgodziła na seks?”

ROZMOWA. ROZMOWA. ROZMOWA.

Po trzykroć napisane, bo też po trzykroć ważne! Często w natłoku obowiązków nie mamy czasu na szczere rozmowy, a to one są podstawą każdego związku. Jak kobieta nie do końca jest w stanie zrozumieć potrzeb mężczyzny, tak i mężczyzna nie zawsze pojmie potrzeby kobiety. Nasze umysły funkcjonują inaczej, dlatego nie ma innej drogi do lepszego poznania siebie nawzajem jak rozmowa. Zamiast zamykać się we własnej frustracji, warto otworzyć się na to, co druga strona ma do powiedzenia. Wbrew pozorom to trudne, lecz niezbędne. Bywa, że nawet w małżeństwach z wieloletnim stażem seks jest tematem tabu. Warto się przełamać, porozmawiać o potrzebach partnerki czy partnera.

WAŻNE: Jeżeli sami nie potrafimy odważyć się na taką rozmowę, warto skonsultować się z seksuologiem. Coraz więcej małżeństw z tego korzysta. Wsparcie specjalisty może nie tylko poprawić jakość życia seksualnego, ale także może pomóc w zrozumieniu siebie nawzajem.

Niechęć do seksu może wynikać z różnych czynników. Warto też upewnić się, że nie ma to związku z problemami natury ginekologicznej. Może być ona także związana z lękiem przed kolejną ciążą, bądź z depresją poporodową. Najważniejsze, by nie naciskać i nie czynić kobiecie wyrzutów w związku z brakiem seksu. Kobieta, która unika współżycia najczęściej odczuwa brak troski i wsparcia ze strony męża. Warto zatem przyjrzeć się sobie i swoim zachowaniom.

Tagi: , ,

Udostępnij ten post:



  • Robertos pisze:

    Polecam takie rozpuszczalne tabletki dla kobiet na ochotę na seks – feminam libido. To są jakieś Azteckie ziółka ale piekielnie mocne :))

  • Marek pisze:

    Będąc 5 lat w małżeństwie. W sumie 14 lat w związku. Nie dziwi mnie fakt iż mężczyźni stają się homoseksualistami. Facet w Polsce jest dyskryminowany. I nawet nie jeden o tym nie wie. A baby naprawdę nie doceniają dzisiejszych facetów.

  • aNALityk kredytowy pisze:

    u mnie podobnie, wersja demo była lepsza niż film z niemieckiej wytwórni dla dorosłych z lat 90tych. Ale dosyć szybko się okazało ,że wziąłem udział w tzw projekcie DZIECKO …. Paradoksalnie to poza synem którego bardzo kocham 3ma mnie tylko wspólny kredyt. Ostatnio mi zrobiła wyrzut ,iż wyd….m wzrokiem jej przyjaciółkę. Nawet nie zaprzeczyłem. Właściwie nasze życie to taki chyba teatr dla rodziny. W domu posprzątane, dobrej klasy turbodiesel w garażu, ja nawet mam kasę na hobby tylko w sercu pustka. Dobrze ,że jeszcze kumple od podstawówki zostali.

  • seksuolog pisze:

    Jedno jest pewne, jeżeli partnerka z którą żyjemy pod jednym dachem nie chce z nami uprawiać seksu i nie ma ochoty niczego z tym zrobić, to najwyższy czas pakować walizki i podziękować za uwagę. Dlaczego?, ano dlatego że uparte trwanie w tak dysfunkcyjnym związku skończy się nienawiścią, a nawet śmiercią (patrz ofiary przemocy domowej). Chodzenie do prostytutki, dymanie koleżanki i inne tego typu rozwiązania jeszcze bardziej pogłębią dysfunkcję tego „związku” i nie rozładują seksualnego napięcia. Do tanga trzeba dwojga. Do rozładowania seksualnego napięcia potrzeba oddanej partnerki, czułości, przytulenia, uśmiechu, rozmowy o swoich potrzebach, znajomości kobiecego i męskiego ciała, zapachu, higieny osobistej…potrzeba przede wszystkim współpracy, pełnego zaangażowania kobiety i mężczyzny. Seks w związku to nie jest film pornograficzny, ani dymanie ze stoperem taniej dupodajki. Seks w związku się smakuje, odkrywa i pielęgnuje.
    Dlaczego w Polsce jest aż taki problem z seksem?.
    Po pierwsze kościół katolicki, który włazi z buciorami do polskich łóżek, po drugie patologiczny zakaz aborcji, po trzecie brak edukacji seksualnej, po czwarte brak legalnej prostytucji.
    Cały ten systemowy i patologiczny beton powoduje stres, napięcie i lęk rujnujący polskie małżeństwa.
    Dlatego najskuteczniejszym i coraz częściej stosowanym rozwiązaniem jest poślubienie Pani/Pana z innym paszportem niż Polski.

    • Alehandro pisze:

      Ona chce seksu, tylko że z kimś innym. Z Tobą już jest jej nudno. Tak u Nich wygląda ta miłość. Płytka, tandetna i z krótkim terminem ważności. Nie twoja wina.

    • Adam pisze:

      Tjjja, niektórzy to tak mają zryty mózgi że Kościół i aborcję widzą ciągle w łóżku. Oziębłość partnera wiąże się z wpływem liberalnych mediów które każdemu wmawiają że liczą się tylko własne potrzeby a nie potrzeby innej osoby, czyli w tym wypadku partnera.
      Ta cała golizną na ulicach i mediach to jest pozerstwo za którą często kryjà się impotenci. Mój kumpel z Warszawy miał żonę wyglądającą jak z rozkładówki pornola i ją porzucił ze względu na brak seksu. Jego była stwierdziła że nie lubi seksu ale lubi być podziwiana dlatego tak się goło ubiera.
      Powiem więcej to ci tradycjonaliści katoliccy mają więcej seksu ponieważ partnerzy są gotowi do wzajemnych poświęceń…dzisiaj nie chce ale nie mogę odmówić partnerowi więc to robię. Nowocześni egoiści nie poświęcają się dla innych dlatego też w ich związkach brak seksu pomimo że ich wygląd i zachowanie mówi co innego.
      Aborcja?…..a onprezerwstywach, tabletkach dziesiątkach innych zabezpieczeń to Ty słyszałeś?

      • Kamil pisze:

        Bingo, potwierdzam. Mieszkam w Warszawie mam wielu kumpli których kobiety niby kipią sexem a jak przy piwie z kumplami rozmawiam to mówią że ich kobiety to impotentki, tylko tak się ubierają aby ich je podziwiali ze takie sexi.
        Mój brat cioteczny mieszkajacy na wsi i mający żonę która nie świeci nagością mówił że ma sex kiedy tylko chce, a często i ona inicjuje.
        Więc twoje spostrzeżenia są słuszne ponieważ ta cała golizna w mediach I na ulicy to tylko ściema za którą kryją się najczęściej egoistki-impotentki.

  • Łukasz pisze:

    No tak rozwód nie jest rozwiązaniem problemu. Są rzeczy od których nie da się rozwieść np. dzieci, wspólny majątek itp. I co mam się rozwieść w wieku 50 lat i budować wszystko od początku. Nie widzę tego.
    Chcę nadal być ze swoją żoną. Jak tu znaleźć złoty środek co odbuduje relację w łóżku. Czasem to bym ją spętał i …., tym bardziej jak się porusza w bieliźnie przede mną. Ale jak coś chcę zainicjować to zaraz “foch” i czar pryska.
    Chciałbym żeby ktoś mi powiedział coś konkretnego, co ja mam zrobić. Bo mycie garnków i kwiatek nie pomagają.

    • Anonim pisze:

      I nie każda kobieta jest tak skora do rozmowy.

    • casanova pisze:

      Podzielę się w tej kwestii swoim doświadczeniem. Jedno jest pewne, jeżeli partnerka z którą żyjemy pod jednym dachem nie chce z nami uprawiać seksu i nie ma ochoty niczego z tym zrobić, to najwyższy czas pakować walizki i podziękować za uwagę. Dlaczego?, ano dlatego że uparte trwanie w tak dysfunkcyjnym związku skończy się nienawiścią, a nawet śmiercią (patrz ofiary przemocy domowej). Chodzenie do prostytutki, dymanie koleżanki i inne tego typu rozwiązania jeszcze bardziej pogłębią dysfunkcję tego „związku” i nie rozładują seksualnego napięcia. Do tanga trzeba dwojga. Do rozładowania seksualnego napięcia potrzeba oddanej partnerki, czułości, przytulenia, uśmiechu, rozmowy o swoich potrzebach, znajomości kobiecego i męskiego ciała, zapachu, higieny osobistej…potrzeba przede wszystkim współpracy, pełnego zaangażowania kobiety i mężczyzny. Seks w związku to nie jest film pornograficzny, ani dymanie ze stoperem taniej dupodajki. Seks w związku się smakuje, odkrywa i pielęgnuje.
      Dlaczego w Polsce jest aż taki problem z seksem?.
      Po pierwsze kościół katolicki, który włazi z buciorami do polskich łóżek, po drugie patologiczny zakaz aborcji, po trzecie brak edukacji seksualnej, po czwarte brak legalnej prostytucji.
      Cały ten systemowy i patologiczny beton powoduje stres, napięcie i lęk rujnujący polskie małżeństwa.
      Dlatego najskuteczniejszym i coraz częściej stosowanym rozwiązaniem jest poślubienie Pani/Pana z innym paszportem niż Polski.

  • iwriczki pisze:

    Dzieki za namiary, pogadam i może się zamówi.

  • ntrr pisze:

    Nie musiałem namawiać, po prostu rozmawiamy ze soba i staramy się ze soba dobrze komunikować. Mówić sobie swoje wątpliwości i problemy. No i zona powiedziała że spróbuje. I pomogły, z tygodnia na tydizeń było lepiej. Już nie bierze bo nie ma takiej potrzeby. Okazało sie, że tabletki znacznie podbiły jej ochotę na seks

  • Ogrim pisze:

    No właśnie próbowałem z nią porozmawiać. Ale sama przyznaje, że straciła ochote na seks i po prostu jej się nie chce i nie wie kiedy odzyska. Co do tych tabletek to jak żonę namówileś?

  • Anonim pisze:

    “dobrowolne pomycie naczyń, zrobienie porządków czy zakupów” – jak czytam takie teksty to zaczyna mi się ciśnienie podnosić. Wielu mężczyzn zajmuje się domem i robi takie rzeczy na porządku dziennym, a mimo to ich żona czy partnerka unika seksu jak tylko może. Pełno też jest w sieci artykułów gdzie głosi się przekonanie, że w związku kobieta nie powinna się do niczego zmuszać, jeśli nie ma ochoty na seks. Zapomina się chyba o tym, że w życiu człowiek i tak robi wiele rzeczy, których nie chce robić, a mimo to robi je, bo musi, bo nie wypada inaczej, bo obiecał itd. Związek dwojga ludzi bez względu na to czy jest formalny czy nie to pewnego rodzaju kontrakt, w którym obie strony zobowiązują się do pewnych rzeczy. Rzeczą naturalną jest, że mężczyzna oczekuje od związku z kobietą seksu, więc odmawianie mu go (bo np. nie ma się ochoty) jest naruszeniem warunków tego kontraktu, nie mówiąc już o tym, że jest to przejaw egoizmu ze strony kobiety. Czy można nazwać związek udanym, gdzie jedną stronę nie obchodzą potrzeby drugiej strony (w szczególności potrzeby, których sam nie jest w stanie zaspokoić)? Czy to nie jest przejaw egoizmu odmówienie komuś zjedzenia ciastka, bo samemu się nie ma ochoty?
    Jestem zdania, że jeśli partner odmawia seksu bez poważnej przyczyny, to należy go zmienić i tyle. Szkoda marnować życia.

    • Xxxxxx pisze:

      Te porady o duszę rozbić przy dziecku pomagałem sprzątam itp w sumie wszystko na mojej głowie babą się poprzewracało bo nie muszą się starać o faceta w razie w podział majątku alimenty i nowy gach z mojego doświadczenia 15l żonaty gdy ją spakowałem i wypad za drzwi to przez tydzień codziennie sama się pchała do łóżka nie trzeba się prosić dwa to jak na ostro ją wziąłem to też niby nie chce a chce kobiety potrzebują samca zdobywcy co bierze co jego więc spróbujcie jak tak nic nie pomoże to doradzam rozwód zwłaszcza jak nie macie dzieci mnie dzieci trzymają tak to też rozwód u mnie by był widzę że jest nas wielu z podobnym problemem 😂

    • Anonim pisze:

      No to zmień i nie gadaj…

  • dddddd pisze:

    To czemu nie ratowaliście tego wczesniej? Z tym wyciszeniem seksualnym kobiet po ślubie jest standard, bardzo wiele kobiet tak ma, nie tylko Twoja żonka. Może warto jest po prostu usiąść na spokojnie oraz porozmawiać jak ludzie? Związek to nie tylko łóżko ale wiadomo, że chce się aby ten seks nadal był dobry. Poza tym moze żona powinna sprobować jakiegoś suplementu na libido? Moja żona miala taki problem przez jakis czas i brała libido therapy i pomogło.

  • Kwasiak pisze:

    Wcześniej przed ślubem było inaczej. Po prostu istna kocica, przebieranki i eksperymenty. Potem z czasem coraz gorzej.

  • wektar pisze:

    No i jak mamy Ci tutaj doradzić? Powodów takiego stanu rzeczy może być bardzo wiele. Niedobór witamin, hormony, słaba dieta, znudzenie w małżeństwie. Sam znasz najlepiej swoją żonę i możesz się domyślić jaki jest problem u niej. A jak było wczęśniej?

  • Kwasiak pisze:

    Sam myślę o seksie im częściej siedzę w domu. Mam mniej pracy, poza tym jestem na home office i po prostu mnie tym rozpiera. Za to u mojej zony niestety ale jest zupełnie inaczej i mam wrażenie, ze zupełnie jej się nie chce uprawiać seksu I z każdym rokiem małżeństwa jest coraz gorzej 🙁 Kiedyś lubiła uprawiać seks, obecnie tak jakby seks przestał dla niej istnieć.

  • Anonimmmm pisze:

    Żona 40 lat jak 45, dorosły syn, od 5 lat 1-2 razy w roku a od 2 lat zero zbliżeń. Nawet gdy jesteśmy sami w domu Żona od rana szykuje grunt jest rozdrażniona, zmeczona a wieczorem zawsze silny bol głowy, powoli mam już tego dosyć, żadne rozmowy nie dają rezultatu.

  • Tomek pisze:

    Doskonale cię rozumiem – 10 lat z żoną bez seksu – mamy po 64 lata. Jestem z tego powodu wrakiem emocjonalnym człowieka, zamykam się na otoczenie, beznadzieja, brak erekcji, masakra. Nawet samemu ciężko sobie ulżyć.

  • Andziun pisze:

    Ja jestem kobietą i mam problem mąż od 10 lat nieuprawia sexu a dowiedziałam się że chodzi na dziwki nawet jak nago przed nim stanę to karze mi się odsunąć bo zasłaniam mu telewizor.

  • Anonim pisze:

    JESTEM PO 50 MAM ZONE KTORA NIE LUBI SEXU I JEST MI S TYM ZLE PRZED SLUBEM BYŁO OKI JAK W NIEBIE POTEM TYLKO SYN SYN SYN CZUJE SIE ZLAPANY DZIECKO TERAZ JESTEM TYLKO PORTWELEM SEKS OSTATNI RAZ W LUTYM BO SIE BARDZO POSTARALEM TERAZ JUZ NIE SYNDROM WYPALENI

    • Proste pisze:

      A moze by tak z zoną porozmawiac ? Poswiecic jej uwage, czas, zainteresowanie, troske? Nie chodzi od razu o kosztowne podroze czy prezenty. Faceci czesto widza czarno-bialo. Wystarczy mily sms na dzien dobry, Buziaki po pracy, zrobienie herbaty, przykrycie kocem. Zapytanie jak minal dzien…czasem, zupelnie bez okazji np 1 kwiatek. Zrobic, powiedziec cos co kobiecie pokaze-jestem tu, mysle o tobie, zlezy mi. Wtedy kobieta czuje sie widziana, ważne, kochana. Kiedy czuje sie zaniedbana, niewazna, przezroczysta-skupia uwage na wszystkim innym, traci zainteresowanie, w tym sekser. Umiera od srodka jako kobieta a seks, otwarcie sie na to jest ostatnia rzecza o ktorej mysli.

      • Rolnik sam w dolinie pisze:

        wszystko to robię od początku związku i wiele więcej a robię to nie oczekując splendoru pochwał czy czegoś w zamian , po prostu dla mnie to rzecz oczywista jeśli kocha się drugą osobę .. jednak zbliżeń jest coraz mniej i zaczynam się obawiać że kobieta , która codziennie wyznaje mi na nowo miłość nie jest ze mną do końca szczera ,choć wiem napewno że nie zdradza także hmmm ciężko mi z tym, bo facet ze mnie całkiem przyzwoity ,ponoć przystojny 49l. wysportowany ,na brak zainteresowania płcią przeciwną nigdy nie narzekałem tym bardziej teraz …. dlatego zaczynam się martwić i nie wiem co mam już robić

      • Asd pisze:

        Proste to się tylko tak wydaje komuś kto nie zdezyl się ze ściana. To tak nie działa. Możesz z zyl zrobić łańcuszek powiesić na nim swoje serce a i tak seksu nie będzie. Nie będzie bo ona już nie kocha

      • Janek pisze:

        A co jak kupujesz jej samochód za 60 000 zł i dalej c*** z seksu co wtedy robić iść w piździec

    • Marek pisze:

      ja już 7 lat nic z żoną sexu i spania z sobą nie wiem do końca dlaczego ani po złości ani po dobroci nie da rady taki człowiek i tyle dałem sobie już spokój na pewno coraz bardziej się oddalamy

  • Asia pisze:

    A mnie mąż przestał interesować seksualnie, bo jest agresywny i często krzyczy. Byle co wyprowadza go z równowagi. Wyzywa mnie od idiotek. Nie szanuje nikogo. Często opowiada, że pracuje z głupkami. Nie używa słowa lekarz ale konował. Ksiądz to kiecol. Prawnik to krwiopijca i mogłabym tak długo tymi synonimami lecieć. Nie ma żadnych autorytetów. Moich rodziców też obraża. Byliśmy razem 7 lat gdy urodził się syn i wcześniej na tyle sobie nie pozwalał. Dlaczego taka transformacja? Bo mnie “złapał”? Po cesarce chciałam jak najszybciej uprawiać seks, ale byłam ekstremalnie nie wyspana, więc proponowałam szybkie numerki. To go obrażało, że już czasu dla niego nie mam. Jak gra wstępna nie trwa pół godziny to on jest biedny i emocjonalnie zraniony – za mało uwagi mu poświęcam. Oprócz obowiązków domowych pracuję też zawodowo.
    Piszę to żebyście Panowie spróbowali spojrzeć czy nie popełniacie podobnych błędów. Życzę Wam szczęścia w związkach i udanego życia seksualnego. Pozdrawiam!

    • Marek pisze:

      ja z żoną już 7 lat bez sexu i nie śpimy razem mamy dzieci chyba tylko one trzymają nas związek mógł bym iść na lewe ale nie chcę być zdrajcą i tak trwamy łatwo nie ma czy to się zmieni nie wiem na pewno coraz bardziej oddalamy się od siebie czasem to mi już wszystko jedno co będzie takie życie nie każdy ma łatwo

  • Jwjwzzt pisze:

    A u mnie jest tak. Przed slubem idealnie nie bylo, ale numerki byly czesto. Po slubie od razu zmiana. Rzadziej. Od trzech lat w ogole. Kazda moja proba przytulenia sie konczy sie burknieciem i spadaj, nie. Ja sprzatam. Gotuje. Obrabiam jej biznes. Zajmuje sie dzieckiem. Na prawde sie staram. Najbardziej mnie wkurw. To, ze moja zona po czterdziestce wyglada jak seksi studentka. Jest idealna. Serio. Kazdy facet sie za nia oglada. Ja wrecz przeciwnie, taki sobie i raczej nieurodziwy. I wstaje rano i widze ja w lozku no kurde no przeciez jak sie tu nie poprzytulac?! Ta sytuacja wprowadzila mnie juz jakis czas temu w gleboka depresje i juz chyba pomalutku sie z tym godze. Ze jestem odtracany… Pomijany w jej zyciu. Zle sie z tym czuje. Mamy przez to ciche dni i sie od siebie oddalamy. Mysle czasami o rozwodzie i o tym, ze moze sobie jeszcze kogos znajde. Ale boje sie bardzo takiej zmiany. Bardzo. Ale podziele sie jeszcze czyms lalusiowatym. Mnie czasami zadowoliloby nawet to ze sie przytuli. Kocham ja i jest moim calym zyciem. Doslownie. I wiem tez, ze i ona mnie kocha. Ale nie potrafi tego okazac. Gdybym byl draniem, byloby miedzy nami inaczej, slowa mojej siostry, jestes za dobry i poczciwy.

    • Mac pisze:

      U mnie identyczny przypadek. Jak tam u ciebie teraz?

    • Duży pisze:

      Jakbym czytał o sobie
      Przed ślubem co chcesz i kiedy a potem boli mnie to lub tamto. Ważne żeby na koncie się zgadzało. Nie powiem czasem z musu loda zrobi ale to nie to.

    • Marek pisze:

      ja mam podobne od 7 lat brak seksu to nic również nie śpimy razem z sobą tylko każdy osobno , mamy dzieci i chyba tylko one nas trzymają coraz bardziej jakby się oddalamy, czasem już mi wszystko jedno co będzie , mógł bym pójść na lewe ale mam swój honor tak to jest że różne ludzkie mają

      • Andre pisze:

        Mam dokladnie to samo. Malzenstwo martwe. Zero sexu – ale najgorsze jest ze czulosci z jej strony tez juz nie ma. I jak czytam o terapiach czy radach typu – badz mily, pomagaj etc to szlag mnie trafia. Bo to g..o prawda. Robilem juz wszystko – z natury jestem szalony i nic. TAKA PRAWDA. Zadne rozmowy nie pomagaja. NIE WIERZCIE W TE PORADY. Smutna prawda – jakbym wiedzial wczesniej ze tak bedzie NIGDY nie bylibysmy razem. Sory ale rozwala mnie od srodka – wszystko ma – dom po Warszawa, dostatnie zycie – i zamiast sie nim cieszyc srala introwertykuem bez ochoty spedzania ze mna czasu. Po slubie i urodzeniu dzieci meza ma w d…e. Pisalem sie na zone a nie na smetna sublokatorke.

    • Facet pisze:

      mam podobny problem i tego nie rozumiem. myślałem też że mnie zdradza, więc jakiś czas szpiegowałem. i nie znalazłem nic, żadnych dowodów nawet namiastki dowodu żeby mnie zdradzała. każda próba rozmowy kończy się kłótnia, wysylaniem mnie do psychologa, sama nie chce iść . nie chce też odejść. nie mamy dzieci i tak żyjemy….już nawet nie wiem jak. spędzamy czas, nie jest tak że mnie unika, że znika gdzieś z domu. ale każda poroba zbliżenia kończy się porażką. chodzę sfrustrowany i też myślę że czas odejść.

  • Anonim pisze:

    Jakby chłopy miały macicą to by im się inaczej widział ten cały sexu. Każdy stosunek to ryzyko ciąży czyli ryzyko porodu a to mega boli. Jak chłop ma katar to trzeba księdza z namaszczenie wzywać a jak kobietę boli głowa to twierdzi że udaje. Hipokryci bo zrobią sobie dobrze a kobieta tylko z tego ma problemy. Jakby było tak że losowo co drugie dziecko ma urodzić chłop to trzymali by d… zamknięte na 3 kłódkłóze strachu że im będą d… rozcinać na żywcapo to by się główka dziecka nie zaklinowala miedzy ich nogami.

  • Ja pisze:

    Tak facet ma pracować na dwa etaty zmywać sprzątać itd a stara kosmetyczka fryzjer pojebało baby w 21 wieku trzeba je sprowadzić na ziemię. Podział obowiązków sprawiedliwy a nie dupy nie dają bo nie zamiotles pod jej pantoflami

    • Anonim pisze:

      mam kolege co ma specyficzne podejscie do zycia za czsow epoki neandertalczykow wszystko było proste facet spotkał kobiete przyłożył maczugą i żone cągnoł za nogę do jaskini potem jak nie chciała to przyłożył jeszcze raz i już było ok a teraz trzeba chodzić za rękę kwiatki przynosić. masakra,,,,, wiem ze okrutne ale coś w tym jest pozdro

    • Fbi pisze:

      Dokładnie . Na Bliski Wschód z nimi.

    • Yeti pisze:

      u mnie podobnie ja potrzebuje 3razy w tygodniu a zona 1raz w miesacu kur.. spac o to nie morge I jestem zly

  • Ania pisze:

    Panowie, sprawa jest prostsza niż 2 + 2. Mówię wam to jako kobieta już niemłoda. W tym roku skończę 43 lata więc swoje przeżyłam, nieudane małżeństwo również.
    A więc tak, człowiek z natury lubi to co przyjemne, a unika tego co mu tej przyjemności nie sprawia. Czy np. jeśli uwielbiam zumbe ,włoską kuchnię, białe słodkie wino i seriale netfliksa czy byłabym skłonna z tego ot tak zrezygnować?? Czy jakakolwiek świadoma kobieta byłaby
    w stanie zrezygnować z tego co jej po prostu daje szczęście? Wyciu! W imię czego?! Dla mnie była by to kara najgorsza z możliwych.
    Tymczasem, od ponad 2 lat seksu z mężem , niedługo byłym – 0, i jakoś mi go k.. nie brakuje. I w ogóle nie czuję jakbym sobie czegoś odmawiała albo robiła sobie krzywdę. Dlaczego? Otóż dlatego, że ten seks był nudny i przewidywalny jak flaki z olejem. Na początku małżeństwa nie byłam zbyt wymagająca,, zresztą mąż szybko mnie ustawił w ten sposób że to on i to jego potrzeby są najważniejsze.
    A od jakichś 5 lat myślę sobie…WTF? Na ch….mi to?! Nie mi to żadnej przyjemności nawet w 1/ 100 jaka potrafi mi dać taniec, pizza albo dobry serial. W dodatku jasniepan nie wykazywał najmniejszego zainteresowania, czy mnie to daje satysfakcję czy nie. On był najważniejszy. Odwracał się i zasypiał. Szok? Niee to moje życie.
    Nie miałam wielu partnerów przed mężem, ale z czymś takim spotkałam się po raz pierwszy.
    Niech mnie ktoś teraz zapyta , co w nim widziałam i po co to wszystko. Nie wiem, sama się sobie dziwię.

    Także macie Panowie odpowiedź, zresztą zostało to już tu wcześniej napisane. ” Ból głowy” to beka z was i z waszych pożal się Boże chęci i umiejętności.

    • R…l pisze:

      Myśle ze Aniu masz 46 lat 😊

    • Raf..ł pisze:

      Myśle Aniu że masz 46 lat 😊

    • Anonim2 pisze:

      Przykro mi. Nie wszyscy są tacy sami jak Twój ex. Nie można generalizować na pojedynczym przykładzie, że to wszystko jest nasza wina. A jeżeli jest coś to połówka nie podejmuje tematu i nie rozmawia, zbywa. Nie jest to takie proste…

    • Anonim pisze:

      zebys sie wyjebal a twoja bogini nie n
      chciala byc u góry

    • Yeti pisze:

      A moze ty tez sie nie staralas? Tylko lezalas z rozwalonymi nogami? Sex chyba uprawia sie w 2 osoby i 2 powinny sie starac?

      • Ania pisze:

        Ależ Ooooczywiście, że się nie starałam. Od samego początku to słyszałam, od 20 lat ponad wiecznie wszystkiego było jaśnie panu mało. Za mało zarabiałam (stanowisko kierownicze), za mało okazywałam uczucia, za mało ugotowałam, za mało słoików z dżemem na zimę zrobiłam, za mało kupiłam, kolonie …jak młodą zapisałam na 2 tygodnie było jego zdaniem za mało, bo jego rodzice wysyłali go za bezcen na 2 x po 3 tygodnie i w ogóle Kochani za mało robiłam żeby jaśnie pan był k..wa wreszcie zadowolony. Jego cholerne motto życiowe….maaaało. Już mu dawno wygarnelam , żebym nie wiem co robiła: dupę miodem i masłem smarowała, to i tak będzie wiecznie k.. źle i mało.
        Cały dom jest na mojej głowie, ja gotuję, ja sprzątam, ja się zajmuje praniem, prasowaniem, ogrodem, psem i szkołą córki. I żeby nie było, tak, pracuję jak wspomniałam, na stanowisku kierowniczym w dużej międzynarodowej spółce.

        Bardzo dobrze zarabiam, więc nie jestem jak to on mnie kiedyś nazwał ” kulą u nogi”. Pan natomiast przychodzi z pracy wielce przemęczony najje się i leży do wieczora przed tv albo idzie pobiegać. Nie pyta jak
        mi minął dzień. Nigdy go nie interesowało co słychać u mnie czy u kogoś mi bliskiego.
        W weekendy także nie specjalnie mogę liczyć na pomoc bo albo biega albo jedzie do pracy. Gotować nie umie, z odkurzaczem nie widziałam go ani razu.

        Także, Kochani …ponieważ mąż zapewnił mi tak komfortowe życie, jak to opisałam, możecie mi wierzyć naprawdę ostatnią rzeczą na jaką mam siłę i ochotę to seks.
        I, jeśli jest tu ktoś kto również uważa że robię ” za mało, i za mało się staram” poproszę o cenne rady, co powinnam robić więcej a przede wszystkim niech mi powie , w imię czego…?

      • Ania pisze:

        Oczywiście, że się nie starałam. Cały czas , od 22 cholernych lat słyszałam”mało”. Za mało dostał od moich rodziców za to że się łaskawie ze mną ożenił, za mało zarabiałam, za mało ugotowałam, za mało to i za mało tamto, wiecznie mu wszystkiego było mało. Ciągle byłam nie dość dobra i na nic dobrego nie zasługuję. Wiecznie niezadowolony , obrażony na cały świat i nadęty.
        A prawda jest taka że pracuję na stanowisku kierowniczym, dom na mojej głowie, gotuję, sprzątam, ogarniam córki szkołę ( jestem skarbnikiem) i jej lekarzy.
        Jaśnie pan nie gotuje, bo nie umie. Sprzątanie jest poniżej jego godności. Z córką nad lekcjami nie ślęczy bo zaraz się na nią wścieka i krzyczy. Ona sama omija go tak szerokim łukiem jak i ja.
        Mój ojciec ostatnio mi powiedział że podziwia mnie że tyle z nim wytrzymałam i że dawno powinnam to zakończyć.
        Także tego, oto obraz mojego ” szczęścia rodzinnego”. Poproszę zatem Kochani o cenne rady, co powinnam robić jeszcze by starać się wystarczająco.

      • Anonim pisze:

        Uprawia sie ogrodek. 90 % mężczyzn nie zna obslugi kobiet. Jesli zrozumie, ze to pierwsza kobieta ma byc zadowolona i zadba o jej przezycia w sypialni . To zapewniam nigdy nie bedzie prosil o seks . Oboje nie beda stronic od zblizen emocjionalnych . Pozdrawiam

  • Wojdar pisze:

    Mam podobnie i też nie wiem, co robić?
    Jesteśmy po 60 i żona ni stąd ni zowąd zakomunikowała mi, że seks ją już nie interesuje.
    A jak mi się chce to mogę sobie samemu ulżyć – tak powiedziała.
    Zwaliło mnie to z nóg, bo wcześniej wszystko układało się ok, choć kochaliśmy się nie za często, jakieś 2-3 razy w miesiącu.
    Później jeszcze kochaliśmy się 2 razy, ale wyszło to fatalnie.
    Teraz już poszczę ponad pół roku, chodzę podenerwowany, irytuję się, mam wybuchy gniewu, problemy z pamięcią, koncentracją i ze snem.
    Wcześnie nie miałem tych problemów – i tu uwaga! Jeśli któraś pani chce poradzić coś mądrego, niech weźmie to pod uwagę.
    Ręczę, że żadna by nie chciała mieć partnera w takim stanie jak mój obecny!

    Nie wiem, co mam robić, bo każde rozwiązanie jest złe.
    Nawrócenie nie wchodzi w grę – próbowalem wiele razy rozmawiać…
    Nie zamierzam się narzucać z seksem, bo nie ma to sensu dla żadnej ze stron.
    1. Mogę się rozwieść i ułożyć sobie życie od nowa. Tyle, że szukanie w moim wieku i dalej – znalezienie odpowiedniej partnerki – to nie jest tak hop siup i już!
    2. Mogę poszukać kobiety na boku, co też nie jest łatwe, choć wyglądam dużo młodziej i czuję się młodziej. Nigdy jednak nie zakładalem, że będę musiał sobie szukać kobiety (dotyczy pkt. 1 i 2 )
    Poza tym nie chcę zdradzać żony, nie wiem, jak bym miał jej spojrzeć po zdradzie w oczy? No i mam dzieci, rodzinę i też bym w ich oczach wyszedł na tego najgorszego, nieprawdaż?
    3. Trzecie rozwiązanie to ucieczka w alkohol, używki, albo sznur na szyję – najgorsze!
    4. Pewnie jeszcze kastracja wchodzi w grę, ale co to, to nie!
    Zastanawiam, ile jeszcze mogę w takim stanie trwać, bo widzę, że nie tylko małżeństwo mi się sypie, ale całe życie legło w gruzach.
    Zawsze starałem się postępować rozsądnie i mądrze, być przy żonie, razem przechodzić przez wszystko.
    Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, co to znaczy zaniedbany seksualnie facet, aż od niedawna.
    Nikomu tego nie życzę!
    W tej chwili nie widzę żadnego światełka w tunelu.
    Ale może ktoś przeszedł…
    Może ktoś da dobrą radę?

    • Jdhr pisze:

      Ja piję za swoje i ma na jej dupę wyjebane

    • Cenzor pisze:

      Idź na dziwki i się tym nikomu nie chwal.

      • Asd pisze:

        Proste to się tylko tak wydaje komuś kto nie zdezyl się ze ściana. To tak nie działa. Możesz z zyl zrobić łańcuszek powiesić na nim swoje serce a i tak seksu nie będzie. Nie będzie bo ona już nie kocha

  • bobo pisze:

    Artykul niestety nie jest obiektywny. Kilka lat po slubie bylo coraz gorzej. Zero inicjatywy, pisanie o mylem gary, sprzatalem, zajmowalem sie dzieckiem, urzadzalem romantyczne kolecje i nic nie pomoglo. Potem dowiedzialem sie, cos zone “tam” boli podczas stosunku i umowila sie z do swojego ginekologa na za 6mcy(!!), worcila i ponoc miala czekac na wyniki i nastepne 3 miesiace polecialy, potem okazalo sie ze podany lek nie zadzialal, i trzeba bylo sprobowac innego (kolejne 6 miesciecy). To bylo 10 lat temu, od tego czasu sie nie kochalismy ani razu. Jestem w stanie zrozumiec problemy ginekologiczne kobiety, kobieta moze zadowolic mezczyzne (i na odwrot) rowniez inaczej prawda?? Niestety moja zona nie widziala takiej potrzeby, wiec przez 10 lat. Kazde moje pytanie o ginekologa konczylo sie awantura, ze ja przesluchuje, ona taka biedna, a ja taki zly samolub, myslacy tylko o sobie. Nie rozmawiamy ze soba od 7 lat( glownie z mojej inicjatywy, po prostu poddalem sie), corka w tym czasie osiagnela wiek nastolatni i patrzy na ten koszmar. Wiem ze dawno powinienem odejsc, ale strasznie sie boje. Wolalbym byc sam niz w sytuacji, ktorej jestem obecnie ( bo teraz oczywiscie kazdy sex na boku automatycznie klasyfikuje mnie jako najgorszego czlowieka swiata, potwora, samoluba itd). Ogromny strach ( tchorzostwo) ciagle powstrzymuje mnie przed rozwodem. Nie daje juz rady, coraz czesciej dopada mnie deprecha, budze sie w nocy, uwazam ze nie ma juz przede mna przyszlosci.
    Czytam, ze wiekszosc mezczyzn ma podobnie, w takim razie pytam sie czy to wina mezczyzn, ze kobiety zmieniaja swoje nastawienie do sexu po slubie ? Przed slubem same wykazuja inicjatywe, a potem sie zaczyna. Oczywiscie wszystkiemu winien jest facet, ktory jest samolubem, nie ma prawy byc zmeczony, nie ma prawa miec problemow w pracy, nie ma prawa zaspokoic swoj poped seksualny, to facet musi sie doszukiwać winy w sobie za wszelka cene. Oczywiscie nie mam tu na mysli patologicznych przypadkow, gdzie wina ewidentnie lezy po stronie mezczyzny.

  • br pisze:

    ehh widac mnostwo facetow ma probny problem. oczywiscie to wszystko ich wina ..

  • Niko pisze:

    Witam u mnie tak samo jak wyżej kocham się z żoną 1 na 5 mcy przeszkadza mi to bardzo myślę że znajdę sobie kogoś na boku bo ile można błagać zebrać o sex . Jak wiecie sex jest ważna strona życia ludzi a jego brak i twierdzenie że raz na 5 mcy wystarczy jest oszukiwaniem siebie .jeżeli brak w związku zbliżenia i trwa to długo to albo specjalista choć moja to wołami tam niezaciagne albo rozwód nie ma litości dla takiej obojetnosci

  • Dawid pisze:

    Załamała mnie domena… po 40. Jestem ledwo po 30, 3 lata po ślubie i zero dzieci. Moja żona od jakiegoś czasu totalnie się nie interesuje naszym życiem seksualnym. Dzień kiedy się Jej chce zdarza się może 2 razy do roku. Rozmawiałem z nią już o tym wielokrotnie ale za każdym razem jest jakaś wymówka. Średnio uprawiamy seks raz na 6/7 tygodni. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jak już do tego dochodzi to zwykle robi to z wielką niechęcią i bez jakiegokolwiek zaangażowania przez co „seks”, który mamy jest jeszcze gorszy niż jego brak. Potem ona mi mówi, że jestem nerwowy, że się dziwnie zachowuję, i że kiedyś taki nie byłem a mnie w środku nosi, nawet się pyta czy mam kogoś na boku… a ja chodzę ze spuchniętymi jajami i słyszę „nie męcz się przecież, zrób sobie to sam”. Dlaczego o tym się nie mówi nigdzie. Nie wiem co robić, kocham żonę ponad wszystko i nie chcę jej do niczego zmuszać… Co niby daje taka terapia czy porada seksuologa? O czym oni mówią czego nie można przeczytać w internecie?

  • Anonim pisze:

    Bo kobiety mają cykl życiowy jak u pasożyta. Najpierw zachęta seksem i kuszenie a jak już zaobrączkowany i z dzieckiem to prawdopodobnie nie ucieknie więc pokazują swoją prawdziwą naturę. Łoś złapany na dziecko i obrączkę to teraz ma tyrać na księżniczkę a końca życia swojego lub jej. Znam to z autopsji bo też jestem takim łosiem. Gdybym mógł wybierać to w życiu bym się nie dał drugi raz nabrać na to badziewie, wolałbym do końca życia tasować się do pocieraczy z netu niż znów zakładać związek. Jedyne czego mi szkoda to dziecka jakby się rozwiódł bo z tym moim mapetem to już nie idzie wytrzymać. Zakres manipulacji poza skalą!

    • Grzechu pisze:

      brawo kolego. w zasadzie nic dodać nic ująć.

    • Alwaro pisze:

      Bo podpisałeś kolego umowę prawną o nazwie małżeństwo. Sex był na początku bo był haj hormonalny takie coś co wymyśliła natura. Potem coraz mniej i mniej. Po haju kobieta wycofuje się z sexu i masz shit testy. Jest już trójka dzieci i masz sex po alkoholu raz w miesiącu. Co zostaje rozwód hmmm
      Jesteś prawnie załatwiony sądy są za babami. Dostajesz alimenty na żonę i dzieci i majątek na pół. Zasuwasz na to wszystko i jesteś wrakiem. Tak działa w polsce prawo, nigdy bym nie podpisał umowy o nazwie małżeństwo. Zapraszam na YT kanał musisz wiedzieć. A bym zapomniał jak żona pozna Ricardo to takiego sexu w telewizji nie zobaczysz. Nigdy małżeństwa.

    • Tadek Serwatkiewicz pisze:

      pięknie powiedziane, brawo dla tego Pana

  • Anonim pisze:

    Nie róbcie sobie żartów. Nie okłamujcie mężczyzn, że podlizując się żonie myciem garów cokolwiek osiągną. Nie osiągną nic poza tym, że jeszcze bardziej będą pogardzani.

    • Anonim pisze:

      Pieprzona prawda…..

    • bobo pisze:

      Artykul niestety nie jest obiektywny. Kilka lat po slubie bylo coraz gorzej. Zero inicjatywy, pisanie o mylem gary, sprzatalem, zajmowalem sie dzieckiem, urzadzalem romantyczne kolecje i nic nie pomoglo. Potem dowiedzialem sie, cos zone “tam” boli podczas stosunku i umowila sie z do swojego ginekologa na za 6mcy(!!), worcila i ponoc miala czekac na wyniki i nastepne 3 miesiace polecialy, potem okazalo sie ze podany lek nie zadzialal, i trzeba bylo sprobowac innego (kolejne 6 miesciecy). To bylo 10 lat temu, od tego czasu sie nie kochalismy ani razu. Jestem w stanie zrozumiec problemy ginekologiczne kobiety, kobieta moze zadowolic mezczyzne (i na odwrot) rowniez inaczej prawda?? Niestety moja zona nie widziala takiej potrzeby, wiec przez 10 lat. Kazde moje pytanie o ginekologa konczylo sie awantura, ze ja przesluchuje, ona taka biedna, a ja taki zly samolub, myslacy tylko o sobie. Nie rozmawiamy ze soba od 7 lat( glownie z mojej inicjatywy, po prostu poddalem sie), corka w tym czasie osiagnela wiek nastolatni i patrzy na ten koszmar. Wiem ze dawno powinienem odejsc, ale strasznie sie boje. Wolalbym byc sam niz w sytuacji, ktorej jestem obecnie ( bo teraz oczywiscie kazdy sex na boku automatycznie klasyfikuje mnie jako najgorszego czlowieka swiata, potwora, samoluba itd). Ogromny strach ( tchorzostwo) ciagle powstrzymuje mnie przed rozwodem. Nie daje juz rady, coraz czesciej dopada mnie deprecha, budze sie w nocy, uwazam ze nie ma juz przede mna przyszlosci.
      Czytam, ze wiekszosc mezczyzn ma podobnie, w takim razie pytam sie czy to wina mezczyzn, ze kobiety zmieniaja swoje nastawienie do sexu po slubie ? Przed slubem same wykazuja inicjatywe, a potem sie zaczyna. Oczywiscie wszystkiemu winien jest facet, ktory jest samolubem, nie ma prawy byc zmeczony, nie ma prawa miec problemow w pracy, nie ma prawa zaspokoic swoj poped seksualny, to facet musi sie doszukiwać winy w sobie za wszelka cene. Oczywiscie nie mam tu na mysli patologicznych przypadkow, gdzie wina ewidentnie lezy po stronie mezczyzny.

    • Grzechu pisze:

      pomagam w domu juz tyle ze w zasadzie moglbym sie rozwiesc i zabrać dziecko ze sobą i w sumie codziennosc zbytnio by sie nie zmienila tyle że bym mial wiekszy spokój i brak awantur z dupy…

  • Arkadiusz pisze:

    Macie swój feminizm gdzie ktoś elit dających wam papu podzielił rolę mężczyzny na dwoje i wzbudził w kobietach że mogą z wojować świat i teraz macie ani żony ani kucharki ani d*****

  • Ktoś pisze:

    Mam podobnie. Od kąd są dzieci nie mam regularnego sexu…ba nie mam wcale bo co 6 miesięcy to nie można nazwać sekem tylko męką. Myślę o rozwodzie z winy żony. Mam dosyć takiego związku. Żona jest seksowną kobietą i wyobraźcie sobie widzą ją rano i wieczorem w skromnej bluzce i w stringach i nie móc nic zrobić doprowadza do szaleństwa ! Ile można ja już odpuszczałem kilka lat i teraz mam dosyć tego. Koledzy mają partnerki i sex raz dwa w tygodniu , gęby mi się śmieją bo są spełnieni a ja wiecznie na nerwach ! Nie dziwcie się mi.Nie jest ze mną nic złego mam penisa 19 cm i 180 przystojny inteligent , kocha życie i dzieci, pracowity i to jej nie wystarcza????Nie chce mieć kochanki bo to zawsze kończy się źle.Na płatne panienki nie pójdę bo mnie to nie kręci. Masakra jakaś , nie wiec już co robić skrywam ten problem od kilku lat…Wszyscy myślą ,że musze mieć bogate życie erotycznie bo jestem przystojny facet. Kiedyś byłem z dziewczyną to budziłem się rano i miałem sex , mówiła ,że umie dobrze zrobić kobiecie, po seksie oczywiście byłem wtedy zrelaksowany cały dzień i nic mnie nie mogło wkurzyć. Teraz wszystko mnie denerwuje nie mam poczucia humoru a wcześniej miałem.No i co ? Rozwód ? tyle problemów dzieci , podział nieruchomości i chujnia będzie wiem bo już wszystko obmyślałem do przodu. Synowie by się załamali , jestem potrzebny w domu co chwila coś trzeba zrobić (małe gospodarstwo) Nie wyobrażam sobie ,że zostawię ich tak ale jak odejdę to na zawsze tak postanowiłem. Jak jakiś dupek przyjdzie na moje miejsce przeżyje to mimo ,że włożyłem w dom ostatnio 100tyś zł …a będę spał w aucie albo w hotelu…Jeśli możecie poradcie.Pozdrawiam a i proszę nie pisać porozmawiaj z żoną itd to już przerabiałem i nica do poradni nie pójdzie ani do seksuologa.

    • Grzechu pisze:

      dzieci jej zabierz i znajdź inną to wtedy ją dupa zapiecze, ja swojej tak otwarcie mowie i taki mam plan…jak sie dalej nic nie zmieni.

    • Wszystko bez seksu pisze:

      Jeden “nasz kolezka” z takim samym problemem napisał komentarz że postanowił spakować żony rzeczy do torby i wynieść przed dom. Facet pisze ze była zimna jak każda opisana tu żonka a jak zobaczyła swoje torby spakowane to sama zaczęła pchać się do łóżka. Może to jest jakiś pomysł????

  • Andrzej pisze:

    Mężowie nie doceniają satysfakcji żony z seksu. Kobieta często nie ma orgazmu a to po pewnym czasie zniechęca ją do następnych stosunków. Mężczyzno, wyobraź sobie, że to ty odbywasz stosunki, które nie kończą się orgazmem – czy chciałbyś następnych takich stosunków? Dowcipy o tym, że żonę „boli głowa” to powód do wyśmiania męża a nie żony. Nawet szybki wytrysk u mężczyzny nie powinien być przeszkodą w zaspokojeniu kobiety, przeszkodą jest brak wiedzy mężczyzny o seksualności kobiet.

    • qwerty pisze:

      Zjedz snikersa, bo nei jesteś sobą…

    • Robert pisze:

      Może jakby nie udawały orgazmow a otworzyli jadaczke i powiedziały czego chcą i jak miałyby udane stosunki.

    • Stw pisze:

      kolego, rozmawiam z partnerką po seksie i często kończy na 3 orgazmach i więcej, a mimo to po pojawieniu się dzieci nie ma ochoty… mamy okresy 2-3 miesięczne bez seksu. Coś im się w głowach zmienia i wychodzi na to że to nie nasza wina. Pozostaje nam chyba znormalizowanie posiadania kobiety na boku…

    • Katarzyna7 pisze:

      tak bylo u mnie.. znikome orgazmy zniechecały do sexu

  • SuSu pisze:

    Jakby sex był najważniejszy w życiu, ja żyje bez niego już 6 lat i jakoś nie odczuwam jego braku, normalnie żyje, to faceci robią z tego wielkie halo i wywyższają na piedestał stawiając na równi z jedzeniem i spaniem. Jeśli sex jest zalicAny do podstawowych funkcji życiowych to tak samo ja mogę do nich zaliczyć oglądanieseriali jeśli bym bez tego nie potrafiła żyć. Chcecie zatem powiedzieć że nie wyżycie sexualne jest powodem do rozwodu a życie w syfie i nieumytych garach i nieupranych ubraniach już nie? Pff chyba coś się komuś popierdolilo

    • Qqq pisze:

      Patrzysz bardzo krotkowzrocznie – jeśli dla Ciebie seks może nie istnieć to dla Twojego partnera też… to jeśli możemy coś wpisać w podstawowe potrzeby faceta to może niech to będzie kochanka? Tak żeby miał możliwość zbliżyć się do kobiety.
      Mężczyźni i kobiety są inaczej skonstruowani – hormony odgrywają tutaj jedna z największych ról. U faceta testosteron jest czymś co go napędza. Jeśli nie ma gdzie go wyładować po prostu szaleje – wy kobiety tak nie macie.
      Współczuje Twojemu partnerowi 6 lat braku pożycia. Pytanie czy aby na pewno jest Ci wierny…

    • Anonim pisze:

      Czyli jestes śmierdzącym pedałem

    • Katarzyna7 pisze:

      SuSu gdzies czytalam ze 80 % facetow wolala by nie żyć niz żyć bez sexu to ich sens życia 😀 reprodukcja tak zostali stworzeni

  • KETINA BARLEY pisze:

    Cześć wszystkim, tak się cieszę, że mój mąż wrócił po tym, jak zostawił mnie dla innej kobiety. Mój mąż miał romans ze współpracownikiem i bardzo kocham mojego męża, ale on zdradzał mnie ze swoim współpracownikiem i tą dziewczyną, myślę, że używa czarów lub czarnej magii na moim mężu, aby mnie nienawidził i to był tak krytyczny i nie na miejscu, cały dzień i noc płaczę, aby Bóg przysłał mi pomocnika, abym przyprowadził mojego męża! Byłem naprawdę zdenerwowany i potrzebowałem pomocy, więc szukałem pomocy w Internecie i trafiłem na stronę internetową, która sugerowała, że ​​dr Bogaty może pomóc szybko odzyskać byłego chłopaka. Więc czułem, że powinienem spróbować. Skontaktowałam się z nim i powiedział mi, co mam robić, zrobiłem to, a potem rzucił dla mnie zaklęcie miłosne. 22 godziny później mój mąż naprawdę zadzwonił do mnie i powiedział, że tak bardzo za mną tęskni. O mój Boże! Byłem bardzo szczęśliwy, a dziś znów jestem szczęśliwy z moim mężczyzną i radośnie żyjemy razem i dziękuję potężnemu czarodziejowi, dr. Bogu, jest tak potężny i postanowiłem podzielić się tutaj swoją historią. jeśli jesteś tutaj, a Twój Kochanek Cię odrzuca, lub Twój mąż przeniósł się do innej kobiety

  • Janek pisze:

    Ale bzdury, naprawdę chyba pisała to kobieta, bo raczej żaden facet z doświadczeniem życiowym. Jeśli chcesz iść na terapię, idź do faceta – u terapeutki skończy się na gadaniu o myciu garów i ścieraniu kurzy i nic z tego nie bedzie. Na dobry początek – przestań się tym przejmować i w ogóle nie karm ego żony. Nie proś, nie błagaj, nie kupuj kwiatów. Jeśli pytasz o temat, to tylko tak/nie, nie inwestuj czasu ani wysiłku. Jeśli jest odmowa – wróć do swoich spraw i miej to w nosie. Nie zachowuj się jak desperat, szanuj swój czas i nie daj sobą manipulować poprzez łóżko. Zobaczysz, że życie jest łatwiejsze, a jak śpiąca królewna poczuje, że nie ma czym grać, zmieni nastawienie. Jej w końcu też powinno zależeć. Jeśli nic się nie zmieni – pozew rozwodowy – brak pożycia to wystarczająco poważny powód. I dokładnie notuj daty “numerków”, odmów, powody, itp. Przydadzą się i na terapii, i na ewentualnej rozprawie rozwodowej.

    • Adrianna pisze:

      Brak jakiej kolwiek logiki w Twojej wypowiedzi.. partnerstwo polega na rozumieniu wzajemnych potrzeb i starania uszczęśliwienia obojga, a nie czekaniu aż ktoś zmięknie i będzie tak jak ja chce 🙈

    • Katarzyna7 pisze:

      jakie to zycie zabawne..ludzie sie zakochuja potem mowia ze sie kochaja sa dzieci przytulaski itp a potem licza numerki do spraw rozwodowych..haha ah ta milość

  • Mario pisze:

    bo im się w du… poprzewracało

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Zaburzenia erekcji
Zaburzenia erekcji, znane również jako impotencja, to proble...
zalety czterdziestolatka
Wiek nie jest przeszkodą w realizacji planów i zamierzeń. Cz...
Punkt G
Osiągnięcie satysfakcji seksualnej u kobiet jest nieco bardz...
przedwczesny wytrysk
Przedwczesny wytrysk może mieć źródło w problemach zdrowotny...
nuda w związku
Jesteśmy przyzwyczajeni, że o pewnych kwestiach nie rozmawia...