70-letni Chińczyk Xia Boyu, mając amputowane obie nogi, zdobył w poniedziałek (14 maja br.) Mount Everest. Został tym samym drugą osobą bez kończyn, która tego dokonała, a pierwszą, która weszła po stronie nepalskiej.
Chiński himalaista dotarł na szczyt wraz z siedmiorgiem innych uczestników jego wyprawy – potwierdził przedstawiciel organizatora Dawa Futi Sherpa.
Jak pisze tvp.info, pierwszą próbę Chińczyk podjął już w 1975 r., ale wówczas w drodze na szczyt alpinistów zaskoczyła burza śnieżna. Chińczyk oddał swój śpiwór koledze z zespołu, gdyż ten zgubił swój. Brakowało im tlenu, a niskie temperatury spowodowały, że Xia Boyu stracił obie stopy.
Nieco ponad dwie dekady później zdiagnozowano u niego chłoniaki – rodzaj nowotworu i lekarze zdecydowali o amputacji obu nóg poniżej kolan. Mimo tego próbował podczas kolejnych wypraw. W 2014 roku powrócił do Nepalu, ale wspinaczkę przerwała lawina, która kosztowała życie 16 szerpów. Rok później Xia Boyu podjął kolejną próbę, ale szyki pokrzyżowało mu tym razem trzęsienie ziemi w Nepalu. Zeszły kolejne lawiny, w których życie straciły 22 osoby atakujące Mount Everest.
Never give up! Xia Boyu, a double amputee who lost both his legs to frostbite in 1975, became the first Chinese to successfully reach the top of Mount Everest with prosthetic legs on May 14, after four previous attempts across 43 years. pic.twitter.com/UuZOoLWzbP
— People's Daily, China (@PDChina) May 14, 2018
Jak z kolei pisze tvn24.pl, przez dwa kolejne lata Xia Boyu nadal próbował. Najbliżej był w 2016 r., jego atak na szczyt przerwała jednak śnieżyca. Cel Xia Boyu został prawie udaremniony przez nepalski rząd, który w ubiegłym roku zabronił wspinaczki osobom z amputowanymi kończynami oraz niewidomym. Decyzja ta wywołała oburzenie wśród himalaistów, Na początku tego roku nepalskie sądy uznały nowe zasady za dyskryminujące i wycofały je.
Pierwszym człowiekiem z amputowanymi kończynami, który zdobył Mount Everest był Nowozelandczyk, Mark Inglis. Dokonał tego w 2006 r.
Źródło: www.tvp.info/www.tvn24.pl
Dodaj komentarz