W Polsce z powodu samobójstw ginie więcej ludzi niż w wypadkach drogowych. Zgodnie z najnowszymi statystykami Komendy Głównej Policji w 2017 r. życie odebrało sobie 5 276 osób. Policja zarejestrowała 11 139 zamachów samobójczych, co oznacza, że do targnięcia się na własne życie dochodziło co 47 minut.
Mężczyźni-samobójcy najczęściej mieli wykształcenie podstawowe i zasadnicze zawodowe.
Mitem jest przekonanie, że osoba, która mówi, że się zabije, tego nie zrobi. Człowiek w kryzysie psychicznym wysyła wiele, często subtelnych sygnałów o swoich zamiarach; to m.in. uwagi typu: „na coś trzeba umrzeć”, „pora umierać”, „powieszę się”. Często stan osoby w kryzysie, po podjęciu decyzji o zamachu samobójczym, „poprawia się” – jest pogodniejsza, porządkuje swoje sprawy.
Istotne czynniki ryzyka samobójstwa to uzależnienie od substancji psychoaktywnych oraz zaburzenia psychiczne – około 60 – 90 proc. osób z zachowaniami samobójczymi (w zależności od grupy wiekowej) przejawia różne zaburzenia psychiczne, np. cierpi z powodu depresji.
Nie ma jednego powodu, dla którego ktoś targa się na swoje życie: to splot wielu czynników i okoliczności. Wśród powodów zewnętrznych (związanych z sytuacją danej osoby) dominują nieporozumienia rodzinne/przemoc w rodzinie oraz zawody miłosne.
Trzeba mieć świadomość, że spora liczba zamachów samobójczych nie jest zarejestrowana. Szacuje się, że liczba prób samobójczych w populacji osób dorosłych jest aż dziesięciokrotnie wyższa niż samobójstw dokonanych.
Co ciekawe, duży wpływ na liczbę zamachów samobójczych mają… media. Opisany jest w literaturze fachowej tzw. efekt Wertera, czyli korelacja między opisami samobójstw w mediach a wzrostem ich liczby. Szczególnie groźne są powtarzające się w mediach opisy samobójstw rozszerzonych, czyli takich, w których członek rodziny odbierając sobie życie, pozbawia życia także swoich bliskich. Eksperci sądzą, że na ich częstotliwość mogą wpływać relacje medialne. Suicydolodzy apelują, żeby w doniesieniach medialnych o niepotrzebnych śmierciach obowiązkowo umieszczać numer telefonu do instytucji zajmującej się pomocą osobom w kryzysie.
Źródło: www.zdrowie.pap.pl
Dodaj komentarz