Kilka dni nic nie pisałem, więc pewnie zastanawialiście się, czy nie zrezygnowałem z wyzwania. Nic tych rzeczy. Dziś 26 dzień diety 2100 kcal, więc postanowiłem wejść na wagę, zmierzyć obwód pasa i… położyć się na ławkę do wyciskania sztangi.
Krótko i na temat. Po 26 dniach cięcia kalorii ważę równe 84 kg, a obwód pasa wynosi 89,5 cm. W dobie „zerowej” waga wynosiła 86,2 kg, obwód pasa 93 cm. Brzuch jest całkowicie „rozluźniony”, co się raczej nie zdarza podczas codziennej aktywności, bo chodząc, automatycznie nieco spinamy mięśnie. Ale na potrzeby projektu zdjęcia robię “na luzaka” 🙂
Zatem po 26 dniach straciłem na wadze 2,2 kg, a w pasie 3,5 cm. Nie wiem czy to dużo, czy mało. Oceńcie sami.
Na początku wyzwania postanowiłem, że będę mierzył także siłę – za pomocą wyciskania sztangi leżąc – chyba najlepszego ćwiczenia na górną połowę ciała. Bardzo częstym i niepożądanym skutkiem redukcji kalorii jest utrata mięśni i spadek siły. Czy coś takiego ma u mnie miejsce? O dziwo – nie.
Gdy rozpoczynałem dietę, wycisnąłem 110 kg 4 razy. Dziś (26 listopada) 110 kg udało mi się podnieść 5 razy.
Co do samej diety – poniższa grafika przypomina, jakie były założenia. Czy udaje się je spełniać?
Kaganiec kaloryczny zachowuję, ale przekraczam zakładaną ilość tłuszczu często dwukrotnie (!), a systematycznie nie dojadam “węgli”. Stwierdziłem jednak, że skoro moja otyłość brzuszna maleje, a siła rośnie, na razie nic nie będę zmieniał. Poza tym lubię pieczywo z masłem 🙂
A na końcu – gwoli przypomnienia – cały projekt “Zrzucamy oponkę” jest dokumentowany w zakładce WYZWANIA oraz na facebook’owej stronie www.fb.com/sprawnypo40. Zachęcam do polubienia.
Dodaj komentarz