#OTrening to aplikacja na Androida stworzona przez MON dla żołnierzy obrony terytorialnej. Ma im ona pomóc w budowaniu i utrzymywaniu kondycji fizycznej. – Największym błędem są źle opisane ćwiczenia – uważa specjalista od treningu personalnego. Zachwyceni nie są również programiści i sami użytkownicy.
Aplikacja #OTrening została przygotowana na Androida przez projektantów MON. Pierwszym etapem, przez który musi przejść każdy użytkownik, jest tzw. test poziomujący, obejmujący podciąganie, pompki, brzuszki i przysiady. Wszystkie ćwiczenia trzeba wykonywać dopóty, dopóki ćwiczącemu starczy sił. Na tej podstawie aplikacja ocenia ogólną kondycję i po jej przeanalizowaniu przygotowuje plan treningu.
Rozpisany na 8 tygodni program obejmuje różnego rodzaju treningi wytrzymałościowe oraz siłowe.
Jak się MON-owi udała ta aplikacja? Portal natemat.pl zapytał o to zarówno programisty, jak i trenera personalnego, a dziennikarz innego portalu – wp.pl – przetestował trening na sobie.
Sama aplikacja jest przejrzysta i łatwo się w niej odnaleźć, jednak do profesjonalnego programu sporo jej brakuje – twierdzi programista tworzący mobilne aplikacje. Dodaje, że #OTrening wygląda na aplikację niskobudżetową. “Przydałaby się możliwość ustawienia przypomnienia o ćwiczeniach. Kolejny problem to ekran rozgrzewki, gdzie jest bardzo dużo niesformatowanego tekstu. Jako użytkownik pewnie nawet bym tego nie przeczytał” – opiniuje w wp.pl.
Trener personalny Paweł Orzechwoski zwraca uwagę, największym błędem są źle opisanie ćwiczenia. Według niego np. opis przysiadów to “kompletna porażka”.
– Powielanie mitów nt. schodzenia do kąta 90 stopni i niewychodzenia kolan przed linie palców – kompletna bzdura – mówi w wp.pl.
Do tego wskaźnik BMI, którego kalkulator jest w aplikacji, odchodzi do lamusa i nie ma żadnego odzwierciedlenia u osób trenujących. – Osobiście wg tego wskaźnika mam nadwagę (173 wzrostu i 75 kg wagi) – podsumowuje Orzechowski.
Dziennikarz natemat.pl pisze z kolei, że w początkowym teście sprawnościowym spodziewał się jakiegoś limitu czasu, stopera i podstawowych wskazówek. Jednak nic tam takiego nie ma – dodaje.
Opisuje, że apliakcja opracowuje ośmiotygodniowy trening złożony z pompek, przysiadów, brzuszków, podciągnięć na drążku, a ponadto marszobiegu, biegu, chodu z obciążeniem i pływania.
Trening “jest ułożony w sposób amatorski, opisy ćwiczeń nie powalają, a zasada progresu w rozpisanych tygodniach opiera się na najprostszej zasadzie znanej choćby z popularnego wyzwania “100 pompek” – podsumowuje dziennikarz.
Twierdzi, że aplikacja to zwykły kalendarz treningowy, który rozpisać może średnio rozgarnięty bywalec siłowni.
Źródło: wp.pl/natemat.pl
Dodaj komentarz