Na Uniwersytecie Warszawskim opracowano system o nazwie Activiti, którego założeniem jest zapewnienie maksymalnego możliwego postępu w treningach bez przetrenowania.
System opracowany na Uniwersytecie Warszawskim na podstawie bieżącej analizy parametrów – takich jak tętno, stężenie cukru we krwi czy poziom adrenaliny – pozwoli dostosowywać poziom aktywności fizycznej do aktualnych możliwości organizmu. Ma automatycznie modyfikować obciążenia, by zawodnik utrzymał się na optymalnym poziomie intensywności treningu.
Rozwiązanie ma być docelowo oferowane nie tylko profesjonalnym sportowcom, ale także amatorom i każdemu, kto chciałby osiągnąć w bezpieczny sposób wymarzony sportowy cel, np. przebiec maraton – informują w przesłanej PAP informacji prasowej przedstawiciele uczelni.
Opracowany algorytm, analizując dane dotyczące kluczowych wskaźników biologicznych i biochemicznych zawodnika, dokona – w zależności od aktualnej sytuacji i potrzeb – mniejszych lub większych korekt w planie treningowym. Do określania aktualnego stanu organizmu zawodnika system wykorzystuje podstawowe parametry biologiczne, takie jak tętno, stężenie cukru we krwi, temperaturę ciała a także parametry biochemiczne, m.in. poziom adrenaliny czy kwasu mlekowego. Pomiar wszystkich tych parametrów nie wymaga wizyty w laboratorium.
“Można je wykonywać w domu. Ostatecznym celem rozwiązania jest, żeby każdy zawodnik znajdował się w swego rodzaju korytarzu, widełkach – poniżej przetrenowania, ale powyżej niedotrenowania” – czytamy w przesłanej PAP informacji.
Na rynku dostępnych jest wiele systemów monitorowania aktywności fizycznej. Pokazują one podstawowe parametry wykonywanej aktywności: dystans, liczbę spalonych kalorii, tętno. Mając takie dane, można się odnieść do poradników, pobrać z sieci bezpłatne wskazówki treningowe, albo udać się do trenera, który opracuje plan pozwalający przygotować się do osiągnięcia konkretnego celu w wyznaczonym czasie. Systemy tego typu nie wykorzystują jednak informacji o celach treningowych. Nie biorą też pod uwagę informacji o przygotowaniu fizycznym zawodnika, aktualnym stanie zdrowia czy kondycji. To oznacza, że trening przebiega w oparciu o uśrednione wartości. Nie jest spersonalizowany i nie zapewnia optymalnych rezultatów możliwych do osiągnięcia przez danego zawodnika. W takiej sytuacji nie wiadomo, czy realizacja programu treningowego – niezależnie czy został on przygotowany przez trenera czy pobrany z sieci lub książki – przebiega optymalnie. Sportowiec cały czas zadaje sobie pytania, czy np. nie biega zbyt szybko, a może zbyt wolno, jak długo powinien się regenerować, jak powinien wyglądać kolejny trening itd.
– W młodości trenowałem zawodniczo pływanie. To było wiele lat temu, ale w kwestii treningu sportowego niewiele się zmieniło od tego czasu. Parametry treningu określa trener w oparciu o swoją wiedzę, doświadczenie i intuicję. Często nie korzysta jednak przy tym z nowoczesnych, narzędzi dających obiektywne dane, które pozwalają personalizować trening w odniesieniu do charakterystyki i aktualnego stanu zawodnika. Efektem bywa przetrenowanie i spadek formy, a przede wszystkim zawodnicy mogą osiągać maksimum swoich możliwości jedynie przez przypadek – mówi wynalazca systemu Activit,i prof. Robert Małecki z Instytutu Germanistyki na Wydziale Neofilologii UW, zarazem aktywny triathlonista.
Projekt realizowany przez prof. Małeckiego został wyróżniony przez Uniwersytecki Ośrodek Transferu Technologii (UOTT) UW poprzez przyznanie grantu w konkursie organizowanym w ramach programu Inkubator Innowacyjności+.
– Środki z grantu zostaną przeznaczone na potwierdzenie, że opracowany model analityczny jest poprawny. Współpraca ze sportowcami ma pokazać, że delikatne modyfikacje planu treningowego będą miały wpływ na organizmy zawodników i ich formę. Plan komercjalizacji technologii zakłada założenie spółki spin off. Kiedy uda się potwierdzić skuteczność działania algorytmów, prawdopodobnie zostaną one opatentowane oraz zaoferowane na rynku w formie licencji – mówi Robert Dwiliński, dyrektor UOTT UW.
Prof. Małecki wyjaśnia, że na obecnym etapie algorytm jest doskonalony przez specjalistów. Po zakończeniu 45-dniowego okresu testowego wszystkie dane sportowców zostaną przeanalizowane. Przykładowo, jeśli uda się potwierdzić, że zastosowanie algorytmu przez grupę sportowców spowoduje (w porównaniu do grupy, która nie korzystała z systemu) obniżenie tętna spoczynkowego, które jest skorelowane z poziomem przemęczenia organizmu, będzie to dowód, że algorytm pozwala kontrolować poprawną regenerację organizmu.
– Wspólnie z matematykami sprawdzam, jaka jest optymalna gęstość punktów charakteryzujących obciążenia, tak aby upewnić się, w jakim zakresie zmiany planu treningowego są istotne. W styczniu 2019 roku rozpoczęły się testy zoptymalizowanego algorytmu, a w marcu będziemy mieli wyniki. Wówczas potwierdzimy, że algorytm działa zgodnie z założeniami – mówi profesor Robert Małecki.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Dodaj komentarz