samochod

Rowerów nie lubimy, auta uwielbiamy. Na 1000 osób mamy ich już więcej niż Niemcy

Opublikowano: 29 sierpnia 2021

W Polsce przypada blisko 600 samochodów na 1000 mieszkańców – to więcej niż w Niemczech czy Francji. Jeszcze 25 lat temu wskaźnik ten był ponad 3 razy niższy. Ciągle jeszcze pokutuje w Polsce przeświadczenie, że posiadanie własnego samochodu świadczy o statusie społecznym, tymczasem na Zachodzie o tym zapomniano.

W przypadku codziennych dojazdów w Polsce średnio aż 60 proc. osób wybiera samochód, 20 proc. transport publiczny, a 8 proc. rower.

Przez to mamy do czynienia nie tylko z korkami, smogiem, ale i zmianami w przestrzeni publicznej. Jesteśmy narodem bardzo zmotoryzowanym, który samochodów używa częściej niż obywatele Europy Zachodniej – mówi geograf ekonomiczny dr Bartosz Bartosiewicz z Uniwersytetu Łódzkiego, który zajmuje się transportem.

Państwo nie jest w stanie tak szybko przebudować infrastruktury, aby przyjąć trzy razy więcej samochodów niż na początku tego wieku. Warto sobie z tego zdać sprawę, kiedy stoimy w korkach – mówi.

Naukowiec w ramach swoich badań pisał o codziennych podróżach Polaków. Analizował m.in. duże badanie GUS-u z 2015 r. przeprowadzone na 26 tys. dorosłych Polaków z całej Polski. Badania prowadzone z dr Iwoną Pielesiak ukazały się w czasopiśmie naukowym “Travel Behaviour and Society”.

Z badań tych wynikło, że Polacy nie tylko mają dużo samochodów, ale i chętnie je wybierają w swoich podróżach do pracy, sklepów, miejsc wypoczynku.

Wychodzi nam, że w przypadku codziennych dojazdów w Polsce średnio aż 60 proc. osób wybiera samochód, 20 proc. transport publiczny, a 8 proc. rower – mówi.

Korki nie powstają tylko przez złą infrastrukturę drogową, złą organizację ruchu, tylko przede wszystkim dlatego, że coraz więcej osób korzysta z samochodu w codziennych podróżach – komentuje badacz.

Dodaje, że w przypadku 10 największych miast widać oczywiście lepszy wynik komunikacji zbiorowej, ale wcale nie jest to duża różnica. W codziennych podróżach samochodu używa tam 50 proc. osób, transportu zbiorowego – 30 proc. osób, a roweru tylko 3-4 proc.

W mniejszych miejscowościach natomiast – gdzie można zakładać, że transport zbiorowy nie działa najlepiej – samochodów używa 70 proc. osób, komunikacji zbiorowej 10 proc., a roweru aż 9 proc. badanych.

Tak więc to, gdzie mieszkamy, nie przekłada się specjalnie na to, jaki wybieramy środek transportu. Większość z nas – niezależnie od jakości transportu zbiorowego – wybiera samochód – mówi.

Naukowiec zauważa, że zadziwiająca jest sytuacja, gdzie z rowerów trzy razy chętniej korzystają mieszkańcy wsi i małych miast (9 proc.) niż metropolii (4 proc.).

Zwraca uwagę, że jeśli nie zatrzymamy trendu związanego rosnącą liczbą samochodów i ich użyciem, będziemy musieli mierzyć się z negatywnymi konsekwencjami. A są to korki, smog czy zabieranie przez samochody przestrzeni publicznej, która mogłaby być przyjazna dla mieszkańców. – Obudźmy się! Nie wszyscy musimy samochodem jeździć! – apeluje.

Pytany o to, czy w ostatnich latach sytuacja nie zmienia się na lepsze, dr Bartosiewicz odpowiada, że nie ma jeszcze nowych i tak szczegółowych badań na ten temat.

Według niego jednak coraz popularniejsze w miastach rozwiązania takie jak rowery miejskie, carsharing czy hulajnogi elektryczne nie wystarczą, aby rozwiązać problem.

W moim przekonaniu są to nowe możliwości, z których skorzystają zwłaszcza użytkownicy transportu zbiorowego. A główna zmiana ma polegać nie na tym, by osoba, która ma pojechać tramwajem wzięła sobie rower miejski, tylko żeby osoba, która ma pojechać samochodem – wsiadła na rower. Moim zdaniem te rozwiązania nie wystarczą, jeśli nie będzie dobrze funkcjonującego transportu zbiorowego i to nie tylko w dużych miastach, ale przede wszystkim poza jego granicami – kończy.


Pozbądź się auta – skup aut Zabrze chętnie go odkupi!


 

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *