W czasach PRL-u nie było świecących deskorolek, “wypasionych” rowerów, trampolin do skakania. O profesjonalnych boiskach czy salach gimnastycznych można było tylko pomarzyć, a w wielu domach brakowało łazienki czy toalety. Ale dzieci i tak były sprawniejsze – podkreśla dr Janusz Dobosz z Narodowego Centrum Badania Kondycji Fizycznej.
Rośnie nam pokolenie fajtłap i słabeuszy – zwisają krócej, biegają równie marnie – wynika z rozmowy z dr. Doboszem, którą przeprowadził Dziennik Bałtycki.
Ekspert porównuje kondycję dzieci PRL-u w wieku 10 lat (dziś mają 50 lat) ze sprawnością fizyczną obecnych 10-latków. Bierze pod uwagę m.in. zwisanie na drążku.
“Chłopcy w wieku 10 lat w 1979 r. byli w stanie utrzymać się na drążku 23-25 sekund. W kolejnych latach ten czas uległ skróceniu. W 1999 r. było to 15 sekund, a w 2009 r. – 12 sekund. Z ostatnich badań, które wycinkowo prowadzone były w ubiegłym roku wynika zaś, że przeciętnie wytrzymują już tylko 8 sekund” – czytamy w rozmowie.
Ekspert zaznacza, że obecne dzieci “równie marnie biegają”.
I podaje twarde dane: na dystansie 600 metrów, w 1979 r., przeciętny 7-letni chłopiec uzyskiwał czas o 39 sekund lepszy niż obecnie. Dziewczynki wypadają jeszcze słabiej – w latach siedemdziesiątych w biegu na 600 metrów siedmiolatka uzyskiwała czas o 43 sekundy lepszy niż współcześnie.
Co więcej – według dr. Dobosza – dzisiejsze dzieci fatalnie też skaczą. Przypomina, że w 1979 r. kilkulatek był w stanie skoczyć w dal prawie 130 cm, w 2009 r. ledwo skoczył 110 cm.
Specjalista konstatuje, że historia badań sprawnościowych ma rodowód przedwojenny – dla marszałka Józefa Piłsudskiego wychowanie fizyczne dzieci było na tyle ważne, iż uważał, że musi ono przebiegać równolegle do nauki innych przedmiotów. Dzieci uczestniczyły m.in. w zajęciach gimnastycznych, na których obowiązywała żelazna, wręcz wojskowa, dyscyplina.
Więcej: dziennikbaltycki.pl
Ekspert z artykulu troche z dupy wziety, niestety ewolucja robi swoje i niektore sciegna poprostu zanikaja, tak jest w przypadku sciegien nadgarstka. Ekspert niech poczyta lepiej troche o biologii.
XX lat temu ludzie przebiegali dziennie 50 kilometrów bo polowali na jedzenie. Autor chyba rozumie dlaczego ten artykuł jest bez sensu.