Dieta paleo charakteryzuje się dużym udziałem tłuszczu, ale szereg badań wskazuje, że jego nadmiar prowadzi do nadwagi i otyłości.
Dieta paleo to jeden z hitów dietetycznych ostatnich lat. Według niej powinniśmy jeść to, co nasi przodkowie miliony lat temu.
Zamieszkiwali oni afrykańską sawannę i według propagatorów nowej dietetycznej mody jedli oni dużo tłuszczów zwierzęcych (zatem zawierających nasycone kwasy tłuszczowe), mięso, ryby, orzechy, warzywa i owoce, natomiast nie jadali zbóż czy roślin strączkowych.
Abstrahując od tego, czy rzeczywiście nasi przodkowie nie jadali zbóż, trzeba zauważyć, że w tego typu diecie duży jest udział tłuszczu. Według wyznawców nowej diety pomaga on schudnąć. Badania dowodzą, że taka dieta przyniesie nam jednak więcej szkody niż pożytku.
Eksperyment z udziałem otyłych myszy przeprowadzony przez zespół pod kierunkiem Sofa Andrikopoulosa z uniwersytetu w Melbourne dowiódł, że gryzonie spożywające dużo tłuszczu, a mało węglowodanów (zbóż) nie tylko traciły na wadze, a wręcz przeciwnie, tyły na potęgę – w ciągu ośmiu tygodni zanotowały przyrost masy ciała o 15 proc.
Z kolei eksperyment przeprowadzony w amerykańskich Narodowych Instytutach Zdrowia z udziałem 19 zdrowych ludzi dowiódł, że ograniczenie w diecie zawartości tłuszczu znacznie lepiej pozwala schudnąć niż zmniejszenie ilości węglowodanów. Co ciekawe, na początku wydaje się, że ograniczenie węglowodanów działa lepiej, ale w dłuższej perspektywie jest jednak inaczej.
Źródło: www.zdrowie.pap.pl
Dodaj komentarz