Artur Gaj to chyba najlepiej wyglądający Polak po siedemdziesiątce, któremu sylwetki mogą pozazdrościć nie tylko seniorzy, ale i mężczyźni w sile wieku. Czas oszukuje nie dzięki bieganiu, pływaniu czy jeździe rowerem, ale trenując z ciężarami. Serwis sprawnypo40.pl zapytał o tajniki tego eliksiru młodości – ale nie tylko.
sprawnypo40.pl: – Podobno w młodości przez sporty siłowe pokonywałeś wstyd z powodu własnej sylwetki oraz inne kompleksy. O co konkretnie chodziło? Czy treningi okazały się skutecznym remedium na te „dolegliwości” ciała i duszy?
Artur Gaj: – No cóż, moją pasją było wtedy malarstwo, a moim guru Michał Anioł Buonarotti. Jego twórczość, a szczególnie marmurowe posągi i pełne życia obrazy, szczerze podziwiałem. Kontakt ze sztuką odrywał mnie od świata zewnętrznego, nie mogłem mu jednak w tym fachu dorównać, więc postanowiłem od sztuki uciec i… rzeźbić, ale własne ciało. Tym bardziej, że domagało się ono zmian – ważyłem 65 kg. Rzuciłem więc pędzle oraz dłuta i chwyciłem za kamienie i betonowe talerze. Postanowiłem wyrzeźbić swoje ciało na podobieństwo marmurowych herosów mistrza.
Trwało to długo, tym bardziej, że sprzęt był wówczas bardzo prymitywny (oprócz wspomnianych kamieni czy krążków z betonu były to np. wyciągi… mocowane na drzewach itd.) Mimo tych niedogodności robiłem się silniejszy, a mięśnie i waga rosły.
W międzyczasie zacząłem uprawiać jujitsu. Z powodzeniem, gdyż moja siła spowodowała, że jedynym moim rywalem był mój trener. Z tego też powodu odszedłem z klubu i zacząłem szukać klubów kulturystycznych. W tym czasie w Warszawie były tylko trzy. Wybrałem TKKF Syrenka i tam rozpoczęła się moja przygoda z kulturystyką.
Co do kompleksów – było ich sporo: jąkanie, chorobliwa nieśmiałość, brak pewności siebie, niska samoocena. Ale to już przeszłość. Muszę przyznać, że to m.in. sport pomógł mi w przełamaniu własnych ograniczeń. Teraz, dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu, pomagam innym.
– W wieku 26 lat, ważąc 72,5 kg, wyciskałeś 165 kg, przysiad robiłeś z ciężarem 175 kg, a 230 kg podnosiłeś w martwym ciągu. Później, w wieku 32 lat, zdobyłeś tytuł wicemistrza Polski w trójboju siłowym. Po trzech latach rozpocząłeś treningi kulturystyczne. Skąd ta zmiana, skoro osiągałeś tak dobre wyniki siłowe?
– Uściślijmy: w wieku 26 lat rozpocząłem treningi siłowe, a dwa lata później uzyskałem tytuł wicemistrza Polski (165 wyciskanie, 175 przysiad, 230 martwy ciąg ).
Powody zmiany dyscypliny? Głównym celem treningów siłowych nie jest kształtowanie sylwetki, lecz – jak mówi sama nazwa – zwiększanie siły. Mi natomiast zależało na budowaniu mięśni i korekcie sylwetki.
– Byłeś ponoć instruktorem austriackich oddziałów specjalnych. Na czym ta praca polegała i czego uczyłeś Austriaków?
– To był przypadek. Mieszkałem, trenowałem i startowałem z powodzeniem w Austrii (byłem mistrzem Wiednia i dwukrotnym mistrzem Austrii). Były wywiady, zaproszenia na mistrzostwa świata. Stałem się dosyć sławny. Pracowałem jako instruktor w wielu klubach. W jednym z nich skontaktowano mnie z austriackim oficerem, który zaproponował mi prowadzenie zajęć w ośrodku szkoleniowym austriackich antyterrorystów oddziału Cobra. Przez trzy miesiące, zastępując poprzedniego trenera, prowadziłem zajęcia siłowe.
– Poznałeś też brata guru kulturystyki Joe Weidera – Bena. Co z tej znajomości najbardziej utkwiło ci w pamięci?
– Ben Weider był przyjacielem Polski i wielkim entuzjastą sportu. To on, razem z bratem Joe, założył Międzynarodową Federację Kulturystyki IFBB. Jako jej reprezentant kilka razy przyjeżdżał do Polski, by omawiać sprawy związane z organizacją kulturystycznych mistrzostw świata w naszym kraju. Podczas tych wizyt odwiedzał ośrodki sportowe, gdzie spotykał się władzami i członkami klubów. Właśnie podczas jednej z wizyt odwiedził warszawski klub Herkules, w którym pracowałem jako instruktor. To było wielkie wydarzenie dla wszystkich. Gdy się przywitał, jego uwagę przyciągnął stary, oryginalny sprzęt Weidera. Mieliśmy taką ławeczkę ze stojakiem i krótką sztangą, która stała raczej dla dekoracji, typowa do domowej rekreacji, a nie „stajni dla ogierów”. Zamieniliśmy kilka słów. Minęło 10 lat, w czasie których odbyło się wiele zawodów kulturystycznych światowej rangi. W 1997 roku odbyły się Mistrzostwa Świata IFBB w Katowicach, gdzie w kategorii masters +50 wywalczyłem trzecie miejsce. Jednak ważniejszy od medalu był dla mnie dyplom z podpisem… właśnie Bena Weidera.
– Już od 35 r. ż. następuje atrofia mięśni. Czym grozi nietrenowanie? Czy wystarczą treningi typu spacery, bieganie lub rower, by temu procesowi zapobiec?
– Niestety to prawda. Atrofia mięśni zaczyna się średnio od 35 roku życia. Sama rekreacyjna aktywność ruchowa nie wystarczy. Im człowiek starszy, tym większe ciężary musi dźwigać, trenować systematycznie , pamiętać o regeneracji i mądrym odżywianiu. Często słyszy się o tym, że każda aktywność jest ważna. Jednak zapomina się, że nie każda przynosi oczekiwane efekty. Jeśli chcemy zapobiec atrofii, musimy faktycznie o siebie dbać, intensywnie ćwiczyć.
– Czy suplementy diety, których jest obecnie na rynku cała masa, są niezbędne, by budować/korygować sylwetkę? A może wystarczy odpowiednia dieta?
– Większość suplementów jest potrzebna wyłącznie podczas ciężkich treningów. Początkującym adeptom kulturytyki/siłowni wystarczy właściwie dobrana dieta wsparta witaminami. Na pewno niezbędny jest odpowiedni trening. Ostatnio można zauważyć coraz częstszy trend, gdzie ludzie skupiają się na suplementach, a zapominają o tym, co jest najważniejsze, czyli właśnie o treningu.
– Jaki najczęściej dietetyczny błąd popełniają trenujący na siłowni mężczyźni?
– Nie ma „diety ogólnej”, każda musi być dobrana do uwarunkować genetycznych, metabolicznych, uwzględniać procesy hormonalne i przede wszystkim musi być dostosowana do celu, jaki sobie stawiamy. Najczęściej popełnianym błędem podczas odchudzania jest zbyt gwałtowna zmiana wartości energetycznej posiłków. Musimy pamiętać o tym, że dieta to ok. 30 proc. sukcesu.
– Ile masz obecnie lat i jakie są twoje wyniki w wyciskaniu, przysiadzie i martwym ciągu? Czy nadal robisz postępy, biorąc pod uwagę siłę i/lub masę mięśniową?
– No cóż, nie będę odkrywczy jak powiem, że z wiekiem zmniejsza się wydolność i sprawność fizyczna. Intensywne treningi spowalniają ten proces, ale go nie zatrzymują.
Całym procesem treningowym steruje paradoksalnie… brak treningu, czyli regeneracja. Jeśli jej nie ma, jest zbyt krótka lub nieodpowiednia, w znaczący sposób upośledza aktywność fizyczną.
Zaczynałem od trójboju siłowego, więc jestem przygotowany do ciężkich treningów, dlatego zawsze używałem dużych obciążeń i niewielu trenujących, nawet tych dużo młodszych, może mi dorównać. Jednak w stosunku do wcześniejszych wyników te obecne są dużo gorsze, tym bardziej, że większy nacisk kładę na sylwetkę niż na siłę.
Obecnie mam prawie 72 lata. Wyniki? Klatka wyciskanie w leżeniu 110 kg x 8, rozpiętki 40 x 8, „butterfly” 100 x 8, przenoszenia 50 x 8, triceps uginania na poręczach 8 x ciężar ciała + 20 kg, podchwyt i nachwyt 105 kg x 10, plecy przyciąganie jednorącz 70 x 8 , ściąganie drążka 105 x 8, nogi suwnica skos 300 x 10. Są to przykładowe dane dotyczące aktualnego treningu przy wadze 87 kg i 170 cm wzrostu.
– Wielu mężczyzn marzy o pięknej sylwetce, ale z reguły nie mają dość motywacji, by zacząć pracować nad ciałem i zmienić żywieniowe nawyki. Masz dla takich „leniwców” jakąś radę, która popchnęłaby ich do zmiany?
– Po pierwsze, sylwetki od razu nie zmienią, jest to uzależnione od intensywności i systematyczności treningów. Po drugie, treningi bez kilku sesji z trenerem będą z reguły mało efektywne, co może szybko zniechęcić do dalszych zajęć. Po trzecie – trening siłowy jest bardzo dobrą psychoterapią. Oderwanie się od codziennych obowiązków, zmiana otoczenia i pomyślne realizowanie nowych wyzwań z biegiem czasu, niejako „z automatu” wzmacniają motywację do dalszej pracy.
Fot.: www.fb.com/artur.gaj.31
Konkretna forma! Jednak w każdym wieku można mieć atletyczną sylwetkę. Facet nie siadł z upływem lat, tylko dalej intensywnie trenuje, trzyma się kulturystycznej diety i stosuje LargoMass, który regularnie rozbudowuje mu masę mięśniową. Oby tak dalej!
Ciekawy wywiad i na pewno godne polecenia podejście do zdrowia własnego ciała. Chciałbym jednak ujrzeć kogoś ćwiczącego kompletnie “na sucho” (bez odżywek, sterydów itp. wspomagaczy) i jego wyniki. Takiego wywiadu zdecydowanie mi brakuje.
Nie stawiaj w jednym rządku sterydów i odżywek, bo widać, że nie masz o tym pojęcia.
Gratuluję wytrwałości i efektów.
Do Pana Gaja(72 letni kulturysta). Mam 64 lat,ćwicze delikatną kulturystyka,bez ciężarów tylko do ćwiczeń rąk używam hantle. Jednak coraz trudniej mi utrzymać dobra sylwetke(brzuch),mimo,że ćwiczę na skośne ławce mocno. Czy ćwiczenia z dużymi ciężarem zmienią sytuację? Pozdrawiam Jedrzej Tarka Poznań