Zawał serca przestanie być groźny? Naukowcy z uniwersytetu Stanford poinformowali, że odkryli nowy szczep bakterii, który może istotnie zmniejszyć skutki zawału.
Zawał serca jest niezwykle groźny, gdyż powoduje duże uszkodzenia. Nawet niewielkie zakłócenie przepływu krwi w mięśniu sercowym może bowiem nieodwracalnie uszkodzić otaczającą go tkankę, zapewniającą prawidłową pracę tego organu.
Naukowcy twierdzą jednak, że znaleźli sposób na uleczenie tych uszkodzeń. Jest nim specjalna bakteria o nazwie synechococcus elongatus. Wykorzystuje ona fotosyntezę, zamieniając dwutlenek węgla w wodę oraz tlen.
Wystawiona na światło dzienne spowodowała, że poziom tlenu dziesięć minut po ataku był 25-krotnie wyższy, a czterdzieści pięć minut po ataku, serce pompowało o 60 proc. więcej krwi – informuje onet.pl.
Badania na razie przeprowadzono na szczurach, więc muszą zostać potwierdzone w testach klinicznych na ludziach.
Objawy zawału serca to bardzo silny ból w klatce piersiowej, trwający ponad 20 minut, stale narastający, nie ustępuje po odpoczynku i po zażyciu nitrogliceryny. Ból jest piekący, dławiący, rozpierający, promieniuje do szyi, żuchwy, barków, rąk, a nawet brzucha lub pleców. Chory często odczuwa lęk, ma duszność.
Zawałowiec najczęściej jest blady, spocony, pobudzony ruchowo, osłabiony, może mieć mdłości i wymioty, zawroty głowy, kołatania serca. Może stracić przytomność.
W Polsce na zawał serca zapada rocznie ok. 100 tys. osób. U około 50 proc. jest to pierwszy objaw choroby wieńcowej.
Największą śmiertelność wśród osób z zawałem notuje się przed dotarciem ich do szpitala, który średnio trwa 120 minut od ataku.
Zawał mięśnia sercowego występuje na ogół po 40. roku życia, częściej u mężczyzn niż u kobiet, zwłaszcza u osób otyłych i z nadciśnieniem tętniczym. Wiek krytyczny u mężczyzn to 32-50 lat.
Dodaj komentarz