Chociaż przebicie opony wydaje się bardzo nieprawdopodobnym zdarzeniem i możemy się z nim nie spotkać nawet przez długie lata, prawdopodobieństwo nadal jest spore. Jak nie dać się zaskoczyć? Wiedząc, co krok po kroku zrobić.
Statystyka jest nieubłagana. Każdy kierowca, prędzej czy później, będzie miał przebitą oponę – i to aż 5 razy w życiu! W samym USA dochodzi do aż 220 milionów uszkodzeń opon rocznie. Mimo tego, potrafimy jeździć nawet 10 lat, nie uszkadzając opony. Skoro jednak i tak nas to czeka, warto zawczasu się do takiej sytuacji przygotować.
Zacznijmy od działań prewencyjnych. Opony, które są starsze, niż 7-10 lat mogą nadal mieć bieżnik odpowiedniej wysokości i zapewniać przyczepność, ale są znacznie bardziej podatne na uszkodzenia. W tym celu należałoby je regularnie przeglądać u wulkanizatora, a najlepszym sposobem jest zakup nowszych opon. Nie muszą być nawet drogie – wystarczą takie, jak Profi Wintermaxx czy Powertrac Citytour, żeby już uczynić samochód miejski znacznie bardziej odpornym na uszkodzenia opon.
Kolejną formą zabezpieczenia jest wybór opon typu run-flat, choć to opcja szczególnie polecana do samochodów klasy średniej i wyższych. Bardzo często dobiera się takie opony do bmw. Co do zasady działania, mają znacznie twardsze ściany boczne, co może obniżać komfort podróżowania, ale pozwala przejechać nawet 50 km z prędkością do 50 czy nawet 80 km/h bez powietrza w kole. To rozwiązanie nie należy jednak do najtańszych.
Obowiązek wyposażania wszystkich samochodów wyprodukowanych po 1 listopada 2014 roku w czujniki ciśnienia powietrza to zabieg zwiększający bezpieczeństwo prowadzenia. W nowszych samochodach czasem ciężko jest zauważyć ubytek ciśnienia. Jeśli nasz samochód został wyposażony w opony typu run-flat, tym bardziej możemy w ogóle nie poczuć uszkodzenia. Dlatego też z czujnikami możemy czuć się trochę bezpieczniej – jeśli pojawi się tylko znaczący spadek ciśnienia w kole, system szybko nas o tym powiadomi. Choćby objawy były znikome.
Jeśli jednak nie macie takich czujników, samochody dają zazwyczaj delikatne oznaki spadku ciśnienia. Znaczna utrata powietrza daje z kolei bardzo wyraźne sygnały. Jeśli podczas jazdy samochód wpada w wibracje lub sprawia wrażenie, jakby skręcał gorzej, niż zazwyczaj, istnieje szansa, że to właśnie opona. W każdym przypadku, ogólnie mówiąc, pogorszenia prowadzenia, należy sprawdzić w bezpiecznym miejscu stan samochodu i opon, a już na pewno nie rozwijać zbyt dużych prędkości.
Jeśli już zdiagnozujemy faktyczne przebicie opony, musimy się tym zająć w bezpiecznym miejscu. Najlepiej byłoby dojechać do najbliższej stacji benzynowej lub po prostu zjechać na parking, na którym swobodnie będziemy mogli usuwać usterkę. Jeśli jednak nie mamy takiej możliwości, powinniśmy zatrzymać samochód daleko za zakrętem i w miarę możliwości na poboczu.
Włączamy światła awaryjne i wyciągamy trójkąt, ustawiając go 100 m za pojazdem, jeśli jesteśmy na autostradzie, 30-50 m za pojazdem w terenie niezabudowanym lub około 1 m w terenie zabudowanym.
Następne kroki zależą od tego, co znajduje się na wyposażeniu naszego samochodu:
Zestaw naprawczy – w przypadku zestawu naprawczego z płynem i kompresorem, możliwości mamy niewielkie. Jeśli uszkodzona jest ściana opony, nawet nie ma co próbować – trzeba dzwonić po lawetę, bo ani płyn jej nie zaklei, ani nie naprawi tego później wulkanizator. Jeśli uszkodzenie jest nieduże i znajduje się na bieżniku, wlewamy lub wtłaczamy z pomocą kompresora substancję do opony, kiedy uszkodzenie znajduje się u dołu. Następnie zwiększamy ciśnienie w oponie z pomocą kompresora, przejeżdżamy niewielką odległość, znów sprawdzamy, czy udało się zakleić dziurę i podróżujemy dalej, mając na uwadze, że czeka nas wizyta w wulkanizacji
Koło dojazdowe – koło dojazdowe zajmuje mniej miejsca w bagażniku i jest dość lekkie, więc nie zwiększa zużycia paliwa, a pozwala szybko zmienić koło z usterką. Jedyny problem to ograniczenia – samochód z dojazdówką ma bardzo ograniczone możliwości – nie powinien przekraczać 80 km/h i może szaleć w nim system ESP.
Koło zapasowe – klasyczne, pełnowymiarowe, piąte koło. Choć sam proces wymiany przebiega identycznie, jak w przypadku koła dojazdowego, to po zmianie znów otrzymujemy w pełni sprawny samochód. Pod warunkiem, że kontrolowaliśmy ciśnienie także i w tym kole.
Artykuł powstał we współpracy ze sklepem z oponami oponyprofi.pl
Dodaj komentarz