Coraz więcej osób dożywa bardzo późnego wieku i zostaje – jak to określają demografowie – superstulatkami. Powstaje jednak pytanie – jaka jest granica ludzkiej długowieczności? Wcześniejsze szacunki – jak się okazuje – okazały się błędne.
Czy istnieje jakaś sztywna linia, nieprzekraczalny „czas przydatności do użycia” ludzkiego organizmu, czy może jednak możemy żyć dłużej i dłużej? A może nie i rekordzistką już na zawsze zostanie Jeanne Calment z Francji, która zmarła w roku 1997 w wieku 122 lat? – pyta Gazeta Wyborcza.
Odpowiedzieć na te pytania postanowili właśnie badacze z Uniwersytetu Rzymskiego oraz Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. W trakcie badań śledzili dokładnie losy prawie 4 tys. mieszkańców Włoch, którzy w latach 2009-15 przekroczyli 105. rok życia.
Naukowcy potwierdzili, że dla osób w wieku 105 lat ryzyko zgonu w ciągu następnego roku wynosi co prawda pół na pół, ale dla 110-latków jest wciąż takie samo. „Innymi słowy, osiągnięte zostaje plateau” – piszą autorzy pracy.
Kluczowe wydaje się więc przetrwanie wcześniejszych dekad życia, gdy mamy 80 czy 90 lat. Wtedy wskaźniki umieralności cały czas rosną.
Jednak inni naukowcy uważają, że istnieje pewna „granica życia”, której nie da się przekroczyć. W 2016 r. genetycy z Albert Einstein College of Medicine w Nowym Jorku opublikowali uznaną przez wielu za kontrowersyjną pracę, w której wskazywali (po analizie grupy najdłużej żyjących ludzi na świecie), że przewidywana maksymalna długość życia oscyluje około 115 lat, a nieprzekraczalną granicą jest wiek 125 lat.
Na świecie żyje obecnie około pół miliona osób, które mają więcej niż 100 lat. Badania wskazują, że w każdej następnej dekadzie ta liczba ulegnie podwojeniu.
Więcej: www.wyborcza.pl
Dodaj komentarz