Polacy zakończyli wyprawę na K2 – góra pozostała niezdobyta zimą. Na niepowodzenie wpłynęło kilka czynników, głównie brak szans na bezpieczne wspinanie powyżej siedmiu tysięcy metrów i obfite opady śniegu, które prawdopodobnie zniszczyły namioty w założonych obozach.
Decydujące okazało się wyjście w góry Adama Bieleckiego i Janusza Gołąba, którzy odkryli problemy na drodze do pierwszego obozu – m.in. zasypane wszystkie liny poręczowe.
W rozmowie z reporterem “Faktów” kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki przyznał, że “rekonesans Adama i Janusza był właściwie dopełnieniem wcześniejszych analiz na temat szansy wyprawy i bezpieczeństwa”. Dodał, że “po ośmiu dniach, gdy codziennie dopadywało śniegu, sytuacja w górze nie jest dobra” a “namiot na lodowcu, w bazie wysuniętej, jest w połowie zniszczony, więc można sobie wyobrazić, co się stało w obozie pierwszym, drugim i trzecim”.
Liczy, że ta wyprawa, choć nieskuteczna, pozwoli wyciągnąć wnioski uczestnikom kolejnych. Wielski skonstatował że “góra się nie przewraca, będzie czekać”.
Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera wydał też stosowne oświadczenie ws. zakończenia wyprawy.
“W oparciu o głęboką analizę sytuacji w porozumieniu z zespołem zdecydowałem dziś o zakończeniu akcji górskiej na K2” – czytamy. W sześciu punktach przedstawiono powody takiej decyzji. Głównym czynnikiem były fatalne prognozy pogody oraz możliwość zasypania obozów. Co to za punkty?
1. Wynik rekonesansu zespołu Adam Bielecki i Janusz Gołąb. Okazało się, że na drodze do C1 wszystkie liny są zasypane, namiot w bazie wysuniętej jest uszkodzony, istnieje również duże prawdopodobieństwo zniszczenia obozów C1,C2 oraz C3.
2. Prognoza pogody, która potwierdziła tylko jedno krótkie okno pogodowe ok. 11.03.2018 r.
3. Brak możliwości zaaklimatyzowania min. pierwszego zespołu na wys. 7200 m, który po powrocie do bazy mógłby zdążyć podjąć się ataku szczytowego w dniu 11.03.
4. Zagrożenie lawinowe w górnych partiach drogi. W ostatnich 8 dniach zanotowano łącznie ponad 80 cm opadów śniegu.
5. Ostrzeżenie z portalu Ventusky o dużych opadach na wys. 7600 m.
6. Złe prognozy na okres po 11.03.2018 r.
“Priorytetem wyprawy jest bezpieczeństwo uczestników” – podkreślono w oświadczeniu.
Cała misja trwała siedem tygodni. Celem było wejście na szczyt tego niezdobytego jeszcze zimą ośmiotysięcznika (8611 m). Nie jest najwyższą górą na świecie, przebija go Mount Everest (8848), ale na pewno najgroźniejszą.
Do tej pory odnotowano 306 wejść na K2. Podczas prób zdobycia góry zginęło ponad 80 himalaistów. Czyni to K2 drugim po Annapurnie najbardziej niebezpiecznym i niedostępnym dla wspinaczy szczytem.
Zima K2 było atakowane tylko trzykrotnie. Na przełomie 1987 i 1988 roku próbę podjęła międzynarodowa grupa pod kierunkiem Andrzeja Zawady, w 2003 roku ekipą dowodził Wielicki, a w 2012 roku wspinali się Rosjanie. Żadna z tych ekspedycji nie przekroczyła jednak progu 7650 m. W tym roku największym sukcesem Polaków było założenie obozu na wysokości ok. 7200 m.
Zimowe wejścia na ośmiotysięczniki stanowią największe, sportowe wyzwania współczesnego himalaizmu. Zimą zdobyto już 13 spośród 14 ośmiotysięczników.
W dniach 12-16 marca w wybranych kinach dużych polskich miast będzie można obejrzeć specjalny pokaz filmu z wyprawy pod kierownictwem Zawady – “Zimowa wyprawa na K2 1987-1988” (reż. D. Załuski, Polska, 2017, 50 min). Przewidziano również rozmowę z uczestnikami wyprawy sprzed 30 lat. Spotkaniu towarzyszyć będzie promocja książki “K2 pierwsza zimowa wyprawa” Andrzeja Zawady. Wspomnieniami podzieli się z widzami jeden z uczestników tamtej wyprawy – Paweł Kubalski. Szczegóły TUTAJ.
Źródło: tvn24.pl/sprawnypo40.pl
Fot.: Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera
Dodaj komentarz