Z przykrością muszę stwierdzić, że czołowi sportowcy są hipokrytami. Robert Lewandowski bierze udział w reklamie Coca-Coli, która na pewno zdrowa nie jest. Messi jest bożyszczem dzieci, a reklamuje czipsy Lay’s – mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym dr Dariusz Dąbrowski, fizjolog sportu i dietetyk.
Jak zauważa Dąbrowski, “Robert Lewandowski nie byłby tam, gdzie jest, gdyby nie miał u boku żony, która dba o jego dietę”. Jednocześnie z przykrością stwierdza, że “czołowi sportowcy są hipokrytami”.
Dietetyk przypomina, że Lewandowski wraz z żoną mają własną linię dietetyczną, produkują zdrowe produkty, a jednocześnie RL9 “bierze udział w reklamie Coca-Coli, która na pewno zdrowa nie jest”. “Messi jest bożyszczem dzieci, a reklamuje Lay’s. Jestem przekonany, że żaden z nich tych produktów nie spożywa” – czytamy w wywiadzie.
Ekspert twierdzi, że wyjątkiem mógłby być tylko Michael Phelps, w którego zbilansowanej diecie znalazły się czipsy. Dlaczego? Dąbrowski wyjaśnia, że “pływanie wymaga bardzo dużej kaloryczności, bo woda wyciąga ciepło”, więc “sporo energii traci się na samym utrzymaniu ciepłoty ciała”. Zdradza, że w diecie Phelpsa, by podnieść jej kaloryczność, znalazły się, bardzo niezdrowe czipsy, by tak szybko nie tracił masy ciała. “Czyli, mówiąc z przymrużeniem oka, jeśli ktoś ma słabość do czipsów, powinien wybrać pływanie” – radzi.
O samej świadomości żywieniowej sportowców dietetyk wypowiada się już zdecydowanie pozytywnie.
“Najlepiej porównać sylwetki czołowych sportowców z każdej dyscypliny do ich poprzedników sprzed kilkunastu lat. Cristiano Ronaldo wygląda dzisiaj zupełnie inaczej, niż piłkarze piętnaście lat temu. Przy tak niskim poziomie tkanki tłuszczowej, gdy o jego dietę dba cały sztab ludzi, ma bardzo atletyczną sylwetkę. Gdyby poprawił gabaryty, mógłby z powodzeniem startować w zawodach kulturystycznych” – tłumaczy.
Dodaje, że bardzo wysoka jest świadomość u sportowców wytrzymałościowych – triathlonistów, maratończyków, którzy według Dabrowskiego mają tak duże potrzeby, jeśli chodzi o kaloryczność diety, że jeśli się jej nie trzymają, bardzo szybko odczuwają to po rezultatach. “Podobnie jest w sportach sylwetkowych. Wiedza zawodników jest ogromna” – twierdzi, ale przyznaje przy tym, że w sportach walki bywa różnie i “są tacy, którzy uważają, że trening jest ważniejszy niż dieta”.
Dąbrowski podsumowuje, że jesli chodzi o dietę, na najwyższym sportowym poziomie nie ma wyjątków. “Sport stawia tak duże wymagania dla organizmu, że nie jest możliwe przeskoczenie pewnego poziomu sportowego bez dobrze zbilansowanej ścisłej diety”. Tłumaczy, że jeśli ktoś chce być najlepszy na świecie, “na pewno nie będzie się włóczył po nocy i jadł kebaba”.
Dodaj komentarz