Bieganie daje ludziom wiele radości. Najpierw trenuje się spontaniczne, a w końcu przychodzi czas na starty w zawodach. Ukoronowaniem jest oczywiście udział w biegu na królewskim dystansie, czyli maratonie liczącym dokładnie 42 195 km. Jednak w pewnym momencie przychodzi czas na kolejne wyzwanie – start w ultramaratonie, czyli biegu dłuższym niż maraton. Dlaczego warto?
Biegi masowe najczęściej trwają do kilku godzin. Przyjeżdżasz na zawody, potem startujesz w biegu, odbierasz nagrodę lub oklaskujesz zwycięzców i… wracasz do domu. Kolejne zawody zaliczone, ale czegoś brakuje. Podczas biegów ultramaratońskich jest zupełnie inaczej. Takie zawody trwają dłużej, więc często trzeba przyjechać dzień wcześniej. W miasteczku biegowym czuć atmosferę wielkiego święta. Masz czas, żeby porozmawiać z ludźmi, których dopiero co poznałeś o czekającym cię wyzwaniu. Wszyscy są radośni, uśmiechnięci. Nie myślą o ,,życiówkach”, a często tylko o ukończeniu zawodów.
Zawody często odbywają się w górach. Masz zatem okazję, by podziwiać piękne widoki i budzącą się do życia przyrodę, gdyż start biegu najczęściej jest o nocnej porze. Czasami ścieżkę przebiegnie jakiś zwierzak. Czujesz, że masz misję do wykonania i nie jest to zwykły bieg, w którym chodzi tylko czas. To coś więcej.
Podczas biegu, gdy opadasz z sił niejednokrotnie usłyszysz pytanie: ,,czy wszystko w porządku”? Inni zawodnicy są zawsze chętni by ci pomóc, jeśli tego potrzebujesz. Zatrzymają się, uśmiechną, poczęstują swoim pożywieniem, piciem lub żelem energetycznym. Nie zwracają uwagę na swój czas. Czujesz z nimi jakąś dziwną więź.
Start w ultramaratonie wymaga świetnego przygotowania fizycznego. Już same treningi są ciężkie i czasochłonne. Dodatkowo trzeba trenować siłowo np. z ciężarkami. Zawody są przecież wymagające i trudne. Gdy dobiegasz do mety, wiesz że jesteś twardzielem i czujesz dumę z wykonanego zadania.
Kultowe ultramaratony, w których wielu biegaczy chce wziąć udział to w Polsce bieszczadzki Bieg Rzeźnika (ok. 80 km), gdzie startuje się parami, Bieg 7 Szczytów w Sudetach (240 km), a zagranicą grecki Spartathlon (246 km) oraz Badwater (217 km) w kalifornijskiej Dolinie Śmierci w USA.
> na królewskim dystansie, czyli maratonie liczącym dokładnie 42 195 km
w istocie królewski dystans 🙂