Kobiecy orgazm w ubiegłym wieku mógł być uważany jeszcze za sprawę kontrowersyjną – niektórzy byli wręcz skłonni stwierdzić, że nie istnieje… Nic dziwnego, ponieważ w czasach przed rewolucją seksualną stosunki seksualne były nakierowane w pierwszej kolejności na prokreację, w drugiej zaś na przyjemność – i to w większości raczej męską. Teraz to się zmieniło, ale…
Obecnie przedmiotem sporu bywa organ, poprzez którego stymulację kobieta osiąga orgazm – jedni stwierdzą, że jest to pochwa, inni zaś, że łechtaczka. To jak to w końcu jest z tym kobiecym orgazmem? Mamy nadzieję, że informacje zawarte w tym artykule pozwolą rozjaśnić tę kwestię.
Pochwa czy łechtaczka, oto jest pytanie
Teorię według której kobieta jest w stanie osiągnąć dwa rodzaje orgazmu – jeden poprzez stymulację pochwy, drugi zaś łechtaczki – pierwszy opublikował na początku dwudziestego wieku Zygmunt Freud. I chociaż przez następne sto lat wiele kobiet empirycznie sprawdziło prawdziwość jego twierdzeń, to badacze mieli na ten temat podzielone opinie. Natomiast w roku 2014 zostały opublikowane badania twierdzące, iż określenie “orgazm łechtaczkowy” jest błędne i to nie dlatego, że taki typ przyjemności nie istnieje, lecz właśnie dlatego, że jest jedynym typem orgazmu osiąganego przez kobiety, stąd trafniej będzie mówić o nim jako o “orgazmie żeńskim”.
To prowadzi do wniosku, że szukanie mitycznego “punktu G” kryjącego się w pochwie jest bezsensowne, bo choć penetracja waginalna może być na swój sposób bardzo przyjemna, to w poszukiwaniu prawdziwego orgazmu lepiej jest zwrócić się w stronę łechtaczki. Jest to ciekawa teza, jednak należy pamiętać o tym, że w świecie naukowym ma równie wielu zwolenników, co przeciwników i niewykluczone, że wkrótce znajdą się badacze, którzy w śmiały sposób ją obalą. Od nas więc tylko zależy, na ile zaufamy stwierdzeniom naukowców; można stwierdzić, że kwestia orgazmu jest dla kobiet na tyle osobista, że najlepiej będzie dla nich przekonać się samodzielnie, co daje im prawdziwą przyjemność.
Zachęcamy do eksperymentów
Sprawa kobiecego orgazmu jest jak widać o wiele bardziej skomplikowana, niż może się wydawać. Przez długi czas przyjemność osiągana przez stosunek pochwowy zajmowała priorytetową pozycję w przedstawianiu kobiecej seksualności z prostego powodu – właśnie ta forma seksu wiąże się bezpośrednio z reprodukcją. Tymczasem stymulacja łechtaczki ma na celu tylko i wyłącznie dostarczenie kobiecie przyjemności, a w dodatku kojarzona była z masturbacją, którą przedstawiało się jako grzech. Na szczęście obecnie pogląd na temat kobiecej seksualności nie jest już tak jednoznaczny i kobiety mają duże pole do eksperymentów.
I właśnie eksperymentowanie jest najlepszą drogą do stwierdzenia, jaka forma stymulacji daje kobietom największą przyjemność. Warto więc poświęcić trochę czasu na masturbację, którą powinniśmy traktować nie jako substytut seksu, lecz okazję do poznania ciała partnerki. Można tutaj posługiwać się wyłącznie sprawnością własnych dłoni, lecz polecamy także wypróbowanie kilku wyspecjalizowanych zabawek erotycznych, dzięki którym możliwe będzie osiągnięcie optymalnej stymulacji, niezależnie od tego, czy skupimy się na pochwie czy łechtaczce. Warto również zastosować “wspomagacze” np. w postaci żeli intymnych, które działają rozgrzewająco i pobudzająco, czyniąc intymne części kobiety wrażliwszymi na dotyk.
Gdy już nabędziemy odpowiednią wiedzę, kluczowa okaże się komunikacja. Jako mężczyźni musimy zrozumieć, że nasze wyobrażenia na temat kobiecej seksualności niekoniecznie są zgrane z ich potrzebami. Mężczyzna, który chce zadowolić seksualnie swoją partnerkę powinien zdać sobie sprawę z tego, że będzie wymagało to od niego pracy i nie chodzi tutaj koniecznie o wysiłek fizyczny, a raczej edukację na temat potrzeb kobiety.
Dziękujemy stronie świat-libidizer.pl za pomoc merytoryczną.
Dodaj komentarz