Komputery nadal działają wolniej niż ludzki mózg. Jednak, jeśli ich prędkość będzie rosła obecnym tempie, to osiągną jego możliwości w najbliższych dekadach – powiedział PAP prof. Jürgen Schmidhuber, zwany “ojcem współczesnej sztucznej inteligencji”.
Prof. Jürgen Schmidhuber jest współtwórcą systemu LSTM (Long Short Term Memory), który przyniósł rewolucję m.in. w tłumaczeniu języków. Od 2015 r. w oparciu o niego działa Tłumacz Google’a. Możliwości LSTM wykorzystywane są też, gdy chcemy przetłumaczyć wpis w nieznanym języku na Facebooku. Do pojawienia się LSTM obydwa tłumacze skupiały się na pojedynczych słowach. Nowy system analizuje je w kontekście całego zdania, stąd tłumaczenie jest o wiele bardziej trafne, niż wcześniej.
Co odróżnia dotychczasowe programy od możliwości LSTM? To system działający w oparciu o sztuczną sieć neuronową (czyli analogicznie do mózgu), który zaprogramowany jest w ten sposób, że sam może się uczyć – oczywiście w oparciu o dane, które uzyska – wskazał Schmidhuber. Zaznaczył, że ciągle nie działa tak, jak naukowcy by sobie tego życzyli i nadal brakuje kilka linijek pseudokodu (uproszczonego zapisu programistycznego). Sam w sobie jest on jednak bardzo krótki – wyjaśnił.
Przez wiele lat uważano, że maszyny należy zaprogramować w pełni, a całą potrzebną wiedzę do ich działania zapisać w postaci kodu. W myśl tej koncepcji same nie byłyby one w stanie rozwijać i uczyć się.
Szwajcarska firma Nnaisense, której współzałożycielem jest Schmidhuber, planuje stworzenie sztucznej inteligencji ogólnego przeznaczenia, która ma zrewolucjonizować życie na naszej planecie. Jak opisuje naukowiec – aby stało się to możliwe – niezbędne jest opracowanie w pełni “samouczącego się algorytmu”, nad którym pracuje wspólnie ze swoim zespołem.
– Byłbym bardzo zaskoczony, gdyby w ciągu kilku dekad sztuczna inteligencja nie stałaby się bardziej inteligentna, niż my sami – stwierdził.
Obecnie wdrożony do użytku LSTM nadal jest systemem pasywnym i brakuje mu zachowań podobnych np. do postępowania dzieci, które czasami próbują osiągnąć cele nawet bez udziału nauczyciela – wskazał.
Naukowiec przyznał, że wprowadzenie na szeroką skalę zaawansowanej sztucznej inteligencji do powszechnego użytku może spowodować likwidację niektórych zawodów. Jednak taka wizja go nie przeraża.
– Łatwo jest przewidzieć, jakie (zawody – PAP) zostaną utracone, ale trudno zgadnąć, które powstaną – powiedział.
Wskazał np. na duże grono vlogerów na YouTube, z których spora część może się z tego zajęcia nawet utrzymać – a jeszcze kilkanaście lat temu było to nie do wyobrażenia.
Dyskusji o sztucznej inteligencji często towarzyszą obawy dotyczące jej przyszłego zachowania wobec ludzi. Jednak zdaniem wizjonera nie musimy się obawiać z jej strony wrogich zamiarów czy wręcz podjęcia próby wyniszczenia ludzkości.
– To, że jesteś mądrzejszy od żab nie oznacza, że chcesz dokonać ich eksterminacji – skomentował te obawy.
Dodał, że największym wrogiem człowieka jest i pozostanie on sam, a fabułę filmu “Matrix”, w której sztuczna inteligencja wykorzystuje ludzi do pozyskania niezbędnej dla jej działania energii określił wprost jako głupią.
– Na początku będą (Schmidhuber używa formy osobowej względem sztucznej inteligencji – PAP) nami bardzo zainteresowani, ciekawi nas – przypuszcza. – Sztuczna inteligencja będzie próbowała poznać też swoje pochodzenie, korzenie. Jednak w dalszej perspektywie straci zainteresowanie ludzkością i zwróci się w stronę kosmosu w poszukiwaniu zasobów, m.in. w postaci energii słonecznej – dodaje.
W jego ocenie, wizja skolonizowanej przez sztuczną inteligencję Drogi Mlecznej w najbliższych kilkuset tysiącach lat jest bardzo prawdopodobnym wariantem wydarzeń. Dokonałyby tego – jak mówi – samoreplikujące się maszyny.
– Niemal cała sztuczna inteligencja wyemigruje z Ziemi, będzie daleko od ludzi i będzie miała z nimi bardzo mało wspólnego – dodał.
Jednak do niezależnej i superinteligentnej sztucznej inteligencji daleka droga. Zapytany przez PAP o to, czy barierą do jej powstania jest bardziej opracowanie kodu czy wyprodukowanie sprzętu komputerowego stwierdził, że jeśli chodzi o kod są duże postępy. Natomiast na wyprodukowanie odpowiednio szybkich procesorów przyjdzie nam poczekać kilka dekad.
Schmidhuber powiedział w rozmowie z PAP, że miał okazję pracować nad swoimi pomysłami wspólnie z Polakami. Wskazał na dr. Rafała Salustowicza, z którym współpracował w latach 90. ubiegłego wieku w Dalle Molle Institute for Artificial Intelligence Research (IDSIA) w Szwajcarii. Natomiast obecnie dla firmy Schmidhubera – Nnaisense pracuje dr. Wojciech Jaśkowski.
Prof. Schmidhuber jest twórcą szwajcarskiego instytutu badawczego IDSIA w Lugano, profesorem na Uniwersytecie w Lugano (USI) i University of Applied Sciences and Arts of Southern Switzerland. Najnowsze postępy w pracach nad sztuczną inteligencją przedstawił podczas corocznej konferencji Falling Walls w Berlinie. Nazwa i termin imprezy nawiązują do kolejnych rocznic od obalenia muru berlińskiego (9 listopada) i zakończenia zimnej wojny. Tytuł nawiązuje również do przełamywania naukowych barier i wyzwań współczesności.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Dodaj komentarz