Gdy byłem małych chłopcem, z reguły na pytanie, co będę dziś jadł, odpowiadałem: kanapki. I wcale nie musiała być to wieloskładnikowa kromka – często wystarczył po prostu ciepły, chrupiący chleb z masłem. Na pytanie, czy i ile można przeżyć, jedząc tylko chleb i pijąc wodę, starał się odpowiedzieć portal tvn24.pl.
Czy można przeżyć, jedząc tylko chleb i pijąc wodę? “Odpowiedź jest prosta – tak. Jednak nie na dłuższą metę. Prawdopodobnie można przeżyć na dobrej jakości chlebie pełnoziarnistym, który przez jakiś czas fermentował. Jednak w końcu doszłoby do ogromnych deficytów różnych substancji odżywczych, koniec końców prowadząc do różnych chorób” – czytamy.
Portal przypomina, że choć niektóre produkty spożywcze stanowią wręcz bombę witaminową, nie istnieje żaden pokarm, który byłby w stanie zapewnić odpowiednią ilość wszystkich substancji odżywczych.
Jak zaznacza Bruce German, chemik żywieniowy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, produkt końcowy rozkładu ziarna, jakim jest chleb, jest bardziej odżywczy niż samo pełne ziarno. Jednak musi być to chleb domowy, a nie zrobiony zwyczajnie z białej mąki i drożdży. Wydaje się, że dobrym kandydatem byłoby pieczywo na zakwasie – dzięki zawartości bakterii lactobacillus.
Jednak nawet taki chleb nie zapewni m.in. substancji takich jak witamina C, B12, D czy wapń. Bez tych elementów można nabawić się np. szkorbutu (brak witaminy C), osteoporozy (niedobór wapnia), zaszkodzić też może niedobór tłuszczy, których pieczywo na zakwasie nie posiada, a są one niezbędne.
Co więcej, jeżeli chcesz spróbować jedzenia tylko jednego produktu, prawdopodobnie będziesz mieć tego dość, zanim zdążysz na cokolwiek zachorować. Wszystko to przez zjawisko nazywane “specyficznym odczuwaniem sytości” (ang. sensory-specific satiety). Im więcej czegoś jesz, tym mniej daje ci to satysfakcji. Niektórych pokarmów dotyczy to w mniejszym stopniu – m.in. wysokobiałkowych.
Inna ciekawostka: chleb znany w starożytności nie przypominał współczesnego pulchnego wypieku, raczej zbliżony był do podpłomyka, znanej obecnie macy lub cienkiego podkładu pod pizzę. Taki chleb łatwiej było łamać niż kroić i zapewne stąd wziął się powszechnie znany w wielu kulturach zwyczaj obrzędowego łamania chlebem. Zwyczaj łamania, a nie krojenia chleba, utrzymał się zresztą do dzisiaj w kulturze śródziemnomorskiej (m.in. we Francji).
Według szacunków Instytutu Polskie Pieczywo w 2015 r. statystyczny Polak zjadł 45,3 kg pieczywa. Tymczasem jeszcze w roku 1981 przeciętny mieszkaniec tego kraju spożywał ok. 100 kg chleba, a w początkach XXI w. – ok. 80 kg.
Choć w Polsce dość długo w klepach sprzedawano chleb w całości, ten krojony pojawił się w USA już w 1928 r. Produkt nazwany „Kleen Maid Sliced Bread” okazał się sukcesem i był reklamowany jako „największy krok naprzód w branży piekarskiej od czasu pakowanego chleba”.
W 1933 r. już prawie 80 proc. wszystkich bochenków chleba sprzedawanych w USA było krojonych.
Źródło: www.tvn24.pl/www.sprawnypo40.pl
Dodaj komentarz