Po co niektórzy liczą kalorie? Bo myślą, że dzięki temu utrzymają odpowiednią masę ciała. Ale to wcale nie jest takie proste.
Jeśli stosujemy dietę niskokaloryczną, jej efekty zależą nie od tego, ile kalorii przyswajamy, ale przede wszystkim od tego, w czym te kalorie są.
Jadłospis ubogi w tłuszcze wcale nie musi pomóc w zrzuceniu zbędnych kilogramów. Dlaczego? Bardzo ważną kwestią jest to, jak szybko dany produkt spożywczy jest trawiony i przyswajany – pisze w serwisie focus.pl Tomasz Rozek, autor popularnego na youtubie kanału „Nauka. To lubię”.
Pokarmy bogate w tłuszcze wolno przechodzą przez układ pokarmowy, więc energia z nich trafia do organizmu stopniowo. Zupełnie inaczej sprawa wygląda w przypadku węglowodanów, zwłaszcza tych łatwoprzyswajalnych, jak cukry. Są trawione szybko i wywołują gwałtowny wzrost poziomu glukozy we krwi. A nasz organizm, gdy nie jest w stanie zagospodarować jej nadmiaru, odkłada ją na później w formie tkanki tłuszczowej. Dlatego węglowodany – teoretycznie mniej kaloryczne niż tłuszcze – bardziej sprzyjają tyciu.
Dobrym przykładem mogą być orzechy – jedne z najbardziej kalorycznych produktów w kuchni. Ich jedzenie nie powoduje, że tyjemy – wręcz przeciwnie, możemy nawet schudnąć. Podobnym przypadkiem jest awokado, jeden z najbardziej kalorycznych owoców.
Więcej: www.focus.pl
Podobno jedynie 21-23% kalorii z orzechów włoskich przyswaja się.